Prowokacją i operacją specjalną wymierzoną w jego osobę nazwał sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Klujew oskarżenia, że kierował atakiem milicji na demonstrację studentów na Majdanie Niepodległości w Kijowie 30 listopada.
„Jest to część oczywistej i dobrze zaplanowanej operacji dyskredytowania mnie, której wynikiem ma być osiągnięcie konkretnych celów politycznych” – oświadczył Klujew w komunikacie opublikowanym przez RBNiO.
Sekretarz RBNiO ogłosił, że w związku z wydarzeniami z 30 listopada zamierza złożyć zeznania w prokuraturze. „Biorąc pod uwagę masę nieprawdziwych informacji, które pojawiły się w mediach, a także oskarżenia pod moim adresem ze strony niektórych polityków, nie mogę na to nie zareagować” – podkreślił Klujew. „Jestem przekonany, że obiektywne śledztwo udowodni bezpodstawność wszystkich oskarżeń wobec mojej osoby” – czytamy w oświadczeniu.
W niedzielę ukraińska opozycja zażądała od prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza usunięcia Klujewa ze stanowiska sekretarza RBNiO, przesłuchania go i aresztowania, oraz zaapelowała o objęcie ochroną osób, które wskazały go jako inicjatora ataku milicji na Majdan Niepodległości w Kijowie.
Są to zdymisjonowani już w związku z operacją z 30 listopada zastępca sekretarza RBNiO Wołodymyr Siwkowycz, szef kijowskiej administracji Ołeksandr Popow i komendant kijowskiej milicji Wałerij Koriak. Z opublikowanych w mediach protokołów z przesłuchania Popowa i Koriaka wynika, że akcję na Majdanie koordynował Klujew.
30 listopada o godz. 4.30 rano (3.30 czasu polskiego) oddziały specjalne milicji Berkut rozproszyły przy użyciu pałek i gazu łzawiącego uczestników antyrządowej demonstracji w centrum Kijowa, domagających się natychmiastowego podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Znajdowali się tam przede wszystkim studenci stołecznych uczelni. Milicja tłumaczyła, że protest zlikwidowano, gdyż jego uczestnicy przeszkadzali służbom komunalnym w przygotowaniach do świąt.
Pobito wówczas kilkadziesiąt osób, w tym dwóch obywateli Polski. Tego samego dnia późnym popołudniem w Kijowie ponownie zebrały się tłumy, które dotychczasowe hasła integracji europejskiej zastąpiły postulatami zmiany władz, z prezydentem na czele. Protesty w stolicy Ukrainy wciąż trwają.