Sekretarz stanu USA John Kerry przybył do Genewy, by wziąć udział w trwających tam negocjacjach grupy 5+1 ws. programu nuklearnego Iranu. Rozmowy z udziałem szefów MSZ światowych mocarstw wydają się bliskie przełomu.
Celem obecnej rundy negocjacji z Iranem jest wypracowanie wstępnego porozumienia z Teheranem, przewidującego złagodzenie sankcji gospodarczych w zamian za ustępstwa z jego strony. Kerry przed odlotem z Waszyngtonu powiedział, że nie spodziewa się, by porozumienie udało się osiągnąć w tym tygodniu. Niemniej, podjął decyzję o podróży do Genewy po rozmowie z szefową dyplomacji Unii Europejskiej Catherine Ashton.
Szef MSZ Francji Laurent Fabius powiedział, że liczy na osiągnięcie porozumienia, ale powinno być ono "solidne". Francuskie źródła dyplomatyczne przekazały: "wyszliśmy na ostatnią prostą, ale poprzednie negocjacje nauczyły nas ostrożności".
Chińskie MSZ wydaje się raczej optymistyczne w sprawie porozumienia, bowiem oświadczyło, iż rozmowy z Iranem "weszły w końcową fazę". Z kolei minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oznajmił, że widzi "realną szansę" na osiągnięcie porozumienia.
Obecność w Genewie szefów dyplomacji państw z grupy 5+1 (USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja i Niemcy) świadczy o tym, że szansa na porozumienie w rozmowach z Iranem jest duża. Dotąd irańskie źródła dyplomatyczne dawały do zrozumienia, że głównym punktem spornym jest prawo do wzbogacania uranu, z którego Teheran nie chce zrezygnować.
Mocarstwa zachodnie podejrzewają Iran, że jego program atomowy, oficjalnie służący rozbudowie potencjału energetycznego, może służyć też do produkcji broni nuklearnej. Iran stanowczo temu zaprzecza.
dch, PAP, fot. Flickr/CC/US Mission Geneva