W wyniku trwającej od czterech lat suszy, w południowej części Kalifornii dostawy wody zostaną ograniczone o 25 proc. Meteorolodzy nie zapowiadają zmian pogodowych w najbliższym czasie, a farmerzy w całym stanie mierzą się z poważnymi problemami finansowymi.
- Nie wiemy kiedy ta susza się skończy - komentuje sytuacje Felicia Marcus z SWRCB, rządowej agencji zajmującej się środowiskiem.
Z powodu kilkuletniej suszy władze stanu, którego dwie trzecie cierpi ze względu na braki opadów, a 41% mieszkańców ma w związku z tym problemy ze zdrowiem, podjęły konkretne działania.
Aby zrealizować zarządzenie gubernatora Kalifornii Jerrego Browna z pierwszego kwietnia, zgodnie z nowymi przepisami, mieszkańcy będą musieli zmniejszyć zużycie wody. Jest to pierwsze tego typu ograniczenie w historii Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z zarządzeniem, dostawy mają być do przyszłego roku zmniejszone o 25%.
Nowe przepisy ograniczą zużycie wody przez właścicieli gospodarstw domowych, władze miast a także restauratorów, którzy np. będą podawać wodę tylko na życzenie klienta, a nie tak jak dotychczas automatycznie. Wszystkie te regulacje dotyczyć będą firm zaopatrujących miasta w wodę i to one będą odpowiedzialne za wprowadzenie ich w życie.