Prezydent Ukrainy nie odpowiedział wbrew oczekiwaniom na większość postulatów protestującej przeciwko niemu opozycji podczas spotkania ze swymi trzema poprzednikami. Spotkanie retransmitowała we wtorek telewizja państwowa.
Janukowycz oświadczył, że winni niedawnych zajść w Kijowie – zarówno po stronie milicji, jak i manifestantów – zostaną ukarani, a część zatrzymanych, która dopuściła się niewielkich naruszeń prawa, zostanie uwolniona. Prezydent poinformował, że wydał prokuraturze polecenie znalezienia możliwości ich uwolnienia.
- Trudno mi teraz powiedzieć, ilu ludzi zostanie zwolnionych, ale z całą pewnością tak się stanie; (zostaną uwolnieni) ci, którzy mają małe dzieci, młode rodziny, i tak dalej. Wszystko będzie zrobione – powiedział.
Janukowycz uznał, że obecne napięcie w kraju wywołane jest tym, że władze nie potrafiły w porę wytłumaczyć społeczeństwu „niektórych kwestii” związanych z decyzją o niepodpisywaniu umowy stowarzyszeniowej z UE, co spowodowało protesty. Zapowiedział, że Kijów będzie kontynuował rozmowy z UE o uzyskaniu bardziej korzystnych dla siebie zapisów tego dokumentu.
Prezydent skrytykował blokowanie dróg i budynków administracyjnych przez uczestników trwających na Ukrainie demonstracji. - Nawoływania do rewolucji stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, naruszają prawo i są niedopuszczalne – podkreślił.
Janukowycz opowiedział o swej niedawnej rozmowie z „przedstawicielem Stanów Zjednoczonych”, podczas której zapytał, co w sytuacji, w której znalazła się dziś Ukraina, zrobiłyby władze w Waszyngtonie.
- Spytałem go, a jeśli Biały Dom zostałby zablokowany barykadami, to co byście zrobili? On odpowiedział: po pierwsze nie dopuścilibyśmy do takiej sytuacji, a po drugie – gdyby nie daj Boże tak się stało, to w ciągu kilku minut blokada byłaby usunięta. Takie działania są niedopuszczalne w jakimkolwiek kraju świata – mówił.
Poprzednicy Janukowycza, pierwszy i drugi prezydent Ukrainy - Leonid Krawczuk i Leonid Kuczma - zasugerowali podczas spotkania, że konflikt między władzami a opozycją, do której przyłączyła się część ukraińskiego społeczeństwa, mógłby zostać rozwiązany poprzez zmianę rządu. Właśnie tego domagają się w pierwszej kolejności zgromadzeni na Majdanie Niepodległości w Kijowie przeciwnicy władz. Opozycja chce powołania rządu specjalistów, który przede wszystkim podpisałby umowę o stowarzyszeniu z Unią.
- Musimy uczyć się demokracji – oświadczył Krawczuk. - Społeczeństwo obywatelskie czeka teraz na pańską reakcję – powiedział Kuczma. Wiktor Juszczenko, którego miejsce Janukowycz zajął po wyborach prezydenckich w 2010 r., namawiał z kolei do zdecydowanego powrotu Ukrainy na drogę integracji europejskiej.
- Powinniśmy dokonać jasnego wyboru, bo nie ma dla niego żadnej alternatywy – oświadczył Juszczenko, apelując o podpisanie umowy z UE.
Były prezydent Krawczuk po raz kolejny nawoływał do rozwiązania konfliktu podczas rozmów okrągłego stołu. Jest to jego własna idea, którą w poniedziałek poparł także Janukowycz. Pierwsze takie spotkanie zapowiedziano na wtorek. Przyszedł na nie tylko Krawczuk. Przedstawiciele opozycji twierdzą, że nie dostali zaproszenia.