Prokurator Generalny Izraela, poinformował, że Benjamin Netanjahu został postawiony w stan oskarżenia. Oznacza to jeszcze większą niepewność w kwestii utworzenia nowego rządu.
Dwukrotnie przeprowadzone w tym roku wybory parlamentarne w Izraelu nie zakończyły się utworzeniem rządu. Sprawa staje się jeszcze bardziej skomplikowana z uwagi na zarzuty wobec premiera.
Najcięższe z nich dotyczą kontaktów z izraelskim biznesmenem polskiego pochodzenia Szaulem Elowiczem. Według prokuratury w latach 2012-2017 dzięki regulacjom wprowadzanym przy poparciu premiera Elowicz zarobił ok. 500 mln dol. (ok 2 mld zł).
W zamian na portalu informacyjnym należącym do biznesmena miały ukazywać się korzystne dla premiera treści.
Pozostałe dwa zarzuty dotyczą korupcji medialnej, jakiej miał dopuścić się polityk podczas spotkań z z Arnonem Mozesem, wydawcą gazey "Jedi'ot Acharonot".
Premier jest podejrzewany także o przyjmowanie prezentów o wartości 264 tys.dolarów, które według prokuratorów obejmowały cygara i szampana.
Netanjahu grozi 10 lat więzienia, jeśli zostanie skazany za łapówkarstwo i maksymalnie do trzech lat więzienia, jeśli sąd skaże go za defraudację i naruszenie zaufania. Nie przyznaje się do winy.