Jedyny członek NATO bez armii zaczyna się zbroić

Islandia, jedyny członek NATO bez własnej armii, podejmuje działania wzmacniające swoje bezpieczeństwo.
Wzrost napięć geopolitycznych i zwiększona aktywność militarna Rosji w Arktyce zmuszają ten kraj do rewizji dotychczasowej polityki neutralności militarnej. Choć Islandia nadal nie planuje tworzenia regularnej armii, wzrasta rola jej Straży Przybrzeżnej, która bierze na siebie coraz większą odpowiedzialność za ochronę infrastruktury, w tym bazy lotniczej Keflavik wykorzystywanej przez siły powietrzne USA.
Strategiczne położenie Islandii między Norwegią a Grenlandią, na trasie potencjalnych rosyjskich ataków rakietowych na USA, czyni ją kluczowym elementem obrony północnoatlantyckiej. Wyspa stanowi również przeszkodę dla rosyjskich okrętów podwodnych, które podczas przeprawy przez Grzbiet Śródatlantycki muszą wynurzać się bliżej powierzchni, stając się łatwiejszym celem dla sił NATO.
Współpraca militarna z USA, w tym stacjonowanie amerykańskich samolotów patrolujących przeciw okrętom podwodnym w bazie Keflavik, jest wzmacniana. Również inne państwa NATO zwiększają swoją obecność w regionie. Sytuacja na Grenlandii, gdzie Dania zwiększa swoje siły zbrojne, i niepewność związana z przeszłymi deklaracjami prezydenta Trumpa dotyczącymi zakupu Grenlandii, wpływają na decyzje Islandii.
Władze islandzkie rozważają zorganizowanie referendum w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej, co ma związek z obecną sytuacją geopolityczną. Premier Kristrun Frostadottir podkreśla jednak dążenie do uniknięcia przedstawiania przyszłego referendum jako wyboru między USA a UE.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X