Dziesiątki tysięcy ludzi zebrały się w Tbilisi na manifestacji poparcia dla byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, który od 1 października przebywa w gruzińskim więzieniu. Uczestnicy zgromadzenia domagają się uwolnienia polityka.
Według relacji mediów na Placu Wolności zgromadziło się co najmniej kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Manifestację zwołał Nika Melia, szef założonej przez Saakaszwilego partii Zjednoczony Ruch Narodowy (ZRN).
W ciągu dnia w mediach pojawiały się relacje o kolumnach samochodów, które jadą do Tbilisi z różnych części kraju. Saakaszwili to polityk, który wywołuje w Gruzji skrajne emocje - część społeczeństwa nadal go popiera, doceniając przemiany, które dokonały się w kraju za jego prezydentury, inni wypominają mu brutalne metody rządzenia i bezlitosne traktowanie oponentów.
Politycy rządzącej od 2012 r. partii Gruzińskiego Marzenia wszczęli wobec Saakaszwilego kilka spraw karnych, zarzucając mu nadużycie władzy. Polityk został zaocznie skazany na sześć lat więzienia i twierdzi, że procesy wobec niego były motywowane politycznie.
1 października Saakaszwili, będący obecnie obywatelem Ukrainy, wrócił do Gruzji, by – jak mówił – zmobilizować swoich zwolenników do udziału w wyborach samorządowych 2 października i głosowania na ZRN. Tego samego dnia został zatrzymany i osadzony w więzieniu w Rustawi, a władze zapowiedziały, że nie może on liczyć ani na ułaskawienie, ani na ekstradycję na Ukrainę.
Czwartek to 13. dzień głodówki prowadzonej przez Saakaszwilego w więzieniu; według jego lekarza i współpracowników poważnie pogorszył się stan jego zdrowia. Gruzińskie Marzenie próbuje go dyskredytować, premier Irakli Garibaszwil sugerował m.in., że planował zamachy, oszukuje w sprawie swojej głodówki itp.