Grecki parlament nie wybrał prezydenta. Konieczne przedterminowe wybory
Kandydat rządu na prezydenta Grecji, były komisarz UE Stawros Dimas, nie zdobył wymaganej większości głosów w trzecim i ostatnim głosowaniu parlamentu w poniedziałek. Premier Antonis Samaras chce, aby przyspieszone wybory powszechne odbyły się 25 stycznia.
– Jutro (we wtorek) wystąpię do obecnego prezydenta Republiki z wnioskiem o rozwiązanie parlamentu i rozpisanie przedterminowych wyborów na 25 stycznia – powiedział Samaras.
Dimas, jedyny kandydat na najwyższy, lecz głównie reprezentacyjny urząd, zdobył poparcie 168 deputowanych; 132 w 300-osobowym parlamencie wstrzymało się od głosu, co oznacza, że nie uzyskał on wymaganej większości 180 głosów.
Dwupartyjna koalicja rządząca dysponuje 155 głosami w parlamencie, co oznacza, że do przeforsowania swego kandydata na szefa państwa potrzebowała wsparcia deputowanych opozycyjnych lub niezrzeszonych.
Było to już trzecie i ostatnie głosowanie w tej sprawie (poprzednie odbyły się 17 i 23 grudnia). Zgodnie z konstytucją rząd ma 10 dni na rozwiązanie parlamentu i ogłoszenie terminu wyborów.
Perspektywa przedterminowych wyborów podsyciła obawy o los realizowanego przez Grecję programu naprawczego, zarządzonego przez jej pożyczkodawców, UE i Międzynarodowy Fundusz Walutowy, w zamian za wielomiliardową pomoc, która uchroniła kraj przed niewypłacalnością.
Notowania na ateńskiej giełdzie spadały w poniedziałek od rana w oczekiwaniu na wyniki głosowania. Po ich ogłoszeniu giełda straciła 11 proc. Jak komentuje agencja AFP, inwestorzy obawiają się, że porażka kandydata wytypowanego przez rząd utorowała drogę do władzy radykalnie lewicowej partii Syriza. Domaga się ona renegocjacji warunków programu pomocowego, a także chce się wycofać ze związanych z tym programem restrykcji budżetowych. Syriza prowadzi w sondażach, ale nie wiadomo, czy zdołałaby wywalczyć wynik pozwalający jej na samodzielne rządy.
Przed poniedziałkowym głosowaniem premier Samaras ostrzegał, że brak rozstrzygnięcia byłby katastrofalny dla Grecji w czasie, gdy negocjuje ona ze swoimi pożyczkodawcami. Od wyniku rozmów zależy nie tylko udzielenie krajowi ostatniej transzy pomocy (1,8 mld euro), ale także uniknięcie kolejnych posunięć oszczędnościowych.
Gospodarka grecka zaczęła pokazywać oznaki poprawy po latach ujemnych wyników, jednak bezrobocie nadal pozostaje na bardzo wysokim poziomie (25 proc.), a wielu ludzi doświadczyło obniżki pensji i świadczeń.