Izraelski pojazd wojskowy został trafiony przeciwpancernym pociskiem rakietowym wystrzelonym z terytorium Libanu. W odpowiedzi na ten atak siły Izraela ostrzelały wioski po libańskiej stronie granicy.
Przedstawiciele wojsk izraelskich poinformowali, że czterech żołnierzy znajdujących się w trafionym pojeździe odniosło rany. Dodali, że w rejon zdarzenia wysłano śmigłowce wojskowe. Okoliczna ludność została poinstruowana, by ze względów bezpieczeństwa pozostała w domach.
Źródła w libańskich siłach bezpieczeństwa przekazały, że Izrael ostrzelał terytoria przygraniczne; 25 pocisków miało spaść na pola uprawne. Nie wiadomo, czy w wyniku ataku ktoś ucierpiał.
Wojsko izraelskie rozpoczęło też w środę operację szukania tuneli przy granicy z Libanem, które mają być wykorzystywane przez bojowników szyickiego ugrupowania Hezbollah do przerzutu ludzi i sprzętu. "W związku z obawami mieszkańców sprawdzamy okolice. Nie mamy informacji wywiadowczych potwierdzających, że Hezbollah wykopał tunele, ale wszystko jest możliwe. To pierwszy raz kiedy prowadzimy tego typu operację na taką skalę" - podało źródło w wojskach izraelska.
Ludność cywilna Izraela zamieszkująca strefę przygraniczną donosiła w ostatnim czasie, że słychać spod ziemi dochodzące podejrzane odgłosy, które mogą świadczyć, iż bojownicy Hezbollahu kopią tunele.
Do środowej wymiany ognia doszło w kilka godzin po tym jak w odwecie za ostrzał okupowanych przez Izrael Wzgórz Golan, izraelska armia ostrzelała stanowiska syryjskiej artylerii. We wtorek z terytorium Syrii odpalono rakiety na Wzgórza Golan, okupowane od 1967 roku przez Izrael. Na skutek tego ataku nikt nie ucierpiał.
Sytuacja w regionie jest napięta po tym jak 18 stycznia w wyniku nalotu izraelskich sił powietrznych zginęło w Syrii 12 osób, w tym sześciu członków libańskiego Hezbollahu, a także sześciu Irańczyków, wśród nich generał. Władze w Teheranie od lat wspierają i finansują działalność szyickiego ugrupowania, które zaangażowało się w syryjską wojnę domową po stronie reżimu w Damaszku.