Ponad 30 tysięcy ludzi demonstrowało w bretońskim mieście Quimper, w północno-zachodniej Francji, przeciwko masowym zwolnieniom i rosnącym obciążeniom fiskalnym. Podczas tłumienia zamieszek policja użyła gazu łzawiącego
To druga tak duża antyrządowa demonstracja w zachodniej Francji w ostatnich dwóch tygodniach. Farmerzy, pracownicy branży spożywczej, rybacy i przewoźnicy domagali sie powstrzymania masowych zwolnień w regionie. Protestowali także przeciwko rosnącym podatkom i nowym opłatom. "Francuzi nie są dojnymi krowami" - skandowali demonstranci, rzucając w służby kamieniami.
Demonstranci obrzucili kamieniami siedzibę lokalnych władz w Quimper. Interweniowała policja, która użyła m.in. gazu łzawiącego. Jak informuja lokalne władze w proteście udział wzieło około 30 tys. ludzi. - Jak mamy produkować produkty we Francji, w Bretania, z tymi wszystkimi podatkami? To niemożliwe - mówił właściciel jednego z gospodarstw.
W ostatnich miesiącach w wielu bretońskich firmach doszło do grupowych zwolnień pracowników, głównie w przedsiębiorstwach związanych z produkcją rolną, a także w branży elektronicznej.
- Problemy Bretanii mogą być rozwiązane tylko poprzez negocjacje - mówił jeszcze w piątek premier Jean-Marc Ayrault. Ostrzegł też protestującyh, że należy przerwać powstałą "spiralę przemocy".
zm, PAP, france24.com, fot. Paul Martin/CC