Dzięki opozycyjnej względem Kremla grupie rosyjskich hackerów do mediów wyciekły SMS-y, które sugerują, że w 2014 roku francuski Front Narodowy otrzymał 9 milionów euro pożyczki z rosyjskiego banku jako „nagrodę” za wspieranie rosyjskiej aneksji Krymu.
Gdy w listopadzie ubiegłego roku partia Marine Le Pen otrzymała 9 milionów euro pożyczki z First Czech-Russian Bank, przekonywała, że jest to zwykła transakcja handlowa i nie ma żadnych związków ze wspieraniem przez FN polityki Władimira Putina.
Jednak co innego wynika z wiadomości tekstowych opublikowanych przez francuski serwis Mediapart. Wynika z nich, że pożyczka dla francuskich nacjonalistów miała była „nagrodą” za wspieranie Putina.
1187 stron wiadomości tekstowych wysłanych przez Timura Prokopenko, szefa departamentu spraw wewnętrznych Kremla wykradła i opublikowała grupa rosyjskich opozycjonistów o nazwie „Anonymous International”. Znalazły się tam wiadomości dotyczące Marine Le Pen i referendum na zaanektowanym przez Rosję Krymie.
17 marca 2014 roku, „Kostia”, prawdopodobnie proputinowski uchodźca mieszkający na południu Francji, zgłaszał Kremlowi: Marine Le Pan oficjalnie uznaje wyniki (referendum – przyp. red.) na Krymie.
Wysoki urzędnik Kremla odpisał: Nie zdradziła naszych oczekiwań.
„Kostia” napisał: Musimy, w taki czy inny sposób, podziękować Francuzom. To ważne.
Urzędnik Kremla odpowiadał: Tak. Super!
Osiem miesięcy później Front Narodowy otrzymał 9 milionów euro pożyczki, która ma być pierwszą transzą serii rosyjskiego wsparcia finansowego dla cierpiącej na brak funduszy skrajnej prawicy przed wyborami prezydenckimi w 2017 roku.
Zarówno Marine Le Pen oraz inny członek władz partii zaprzeczyli informacjom zawartym w wiadomościach tekstowych. Szefowa Frontu Narodowego stwierdziła, że jest w stanie udowodnić, że w marcu 2014 roku negocjowała pożyczkę w banku w Abu Dhabi (dziś jest upadły).