26-letnia francuska fotoreporterka Camille Lepage, która przez wiele miesięcy dokumentowała konflikt w Republice Środkowoafrykańskiej, została zamordowana – poinformowało biuro prezydenta Francji Francois Hollande\'a.
Camille Lepage, pracująca jako wolny strzelec i publikująca prace w głównych dziennikach francuskich i amerykańskich, jest pierwszym zachodnim dziennikarzem, który zginął w Republice Środkowoafrykańskiej od grudnia, gdy Francja wysłała tam wojsko. Fotoreporterka miała bazę w Sudanie Południowym od lipca 2012 roku.
Zwłoki Lepage wykrył patrol francuskich sił pokojowych, "kiedy w rejonie Bouar zatrzymał samochód, którym jechali członkowie (chrześcijańskich) bojówek Anti-balaka" – podała kancelaria prezydenta.
W ostatnim tweecie sprzed tygodnia Lepage informowała, że jeździ z bojownikami znanymi jako Anti-balaka ("przeciwko maczetom"), którzy zwalczają rebeliantów znanych jako Seleka.
W Republice Środkowoafrykańskiej głównie muzułmańscy rebelianci z koalicji Seleka przejęli władzę w marcu 2013 r., co wywołało zbrojną kontrakcję milicji chrześcijańskich. W styczniu bieżącego roku Seleka musiała oddać władzę w następstwie utraty kontroli nad falą przemocy, która według ekspertów ONZ ściągnęła na kraj groźbę ludobójstwa. Seleka grasują teraz w wielu częściach kraju, głównie na północy.
Prace Lepage pojawiały się w dziennikach "The New York Times", "Wall Street Journal", "Washington Post", sprzedawała także zdjęcia do francuskich "Le Monde" i "Liberation".
Francuskie władze zapowiedziały, że "zrobią wszystko, by poznać okoliczności tego zabójstwa i wytropić jego sprawców".