Gruziński biznesmen George (Giorgi) Kikvadze, niemiecki profesor Andreas Umland i rosyjski opozycjonista Borys Niemcow są wśród cudzoziemców, którym zakazano wjazdu na Ukrainę w związku z trwającymi tam protestami antyrządowymi - pisze "Financial Times".
Dziennik ten informuje w dzisiejszym wydaniu, że Kikvadze znalazł się na liście ułożonej przez deputowanego Ołeha Cariowa z rządzącej Ukrainą Partii Regionów; są na niej cudzoziemcy uznani za osoby stanowiące zagrożenie dla państwa ukraińskiego. Wykaz liczy 36 nazwisk i są to głównie obywatele Gruzji, ale też Amerykanie należący do grupy zagranicznych biznesmenów w Kijowie, a także zachodni konsultanci i lobbyści.
Cariow nazwał te osoby "zagranicznymi agentami" groźnymi dla "bezpieczeństwa narodowego".
Kikvadze oświadczył, że widział tę listę. Podobnie Umland, który od 2002 roku był wykładowcą na jednej z uczelni w Kijowie, powiedział, że widział swoje nazwisko na liście.
- Nie jestem związany z żadną grupą polityczną. Jestem tutaj jako naukowiec. Oczywiście, krytykowałem politykę zagraniczną rządu (Ukrainy), ale krytykowałem też politykę UE i partie opozycyjne na Ukrainie - powiedział Umland "Financial Times".
"FT" przypomina, że niedawno zakazano wjazdu na Ukrainę Niemcowowi, opozycyjnemu politykowi rosyjskiemu. Wśród obywateli Gruzji na liście Cariowa jest m.in. były prezydent Micheil Saakaszwili, który jednak był ostatnio w Kijowie.
Ostatnio Cariow oskarżył amerykańskiego finansistę George'a Sorosa o to, że angażuje się w protesty antyrządowe na Ukrainie poprzez organizacje wspierane przez Instytuty Społeczeństwa Otwartego (Open Society Institute). Są one zakładane za pieniądze tego miliardera.