Wedle francuskich mediów poszukiwania sprawców zamachu na redakcję pisma Charlie Hebdo realizowane są na regionie odległym o ok. 80 km od Paryża, między departamentami Oise i Aisne.
W poszukiwania zaangażowanych zostało aż 88 tysięcy osób - chodzi o ich liczbę na terenie całej Francji. W akcji uczestniczy 50 tys. policjantów, 32 tys. żandarmów i kilka tysięcy wojskowych. W regionie paryskim w poszukiwaniach udział bierze blisko 10 tys. osób – podaje TVP.Info.
DERNIÈRE MINUTE - Une zone de #Picardie est passée au peigne fin #CharlieHebdo http://t.co/fJUBVCziaP pic.twitter.com/UfVsrvc41d
— Le Figaro (@Le_Figaro) styczeń 8, 2015
Źródła policyjne cytowane przez AFP powiedziały agencji, że wcześniej domniemani sprawcy zamachu na redakcję tygodnika porzucili swój samochód między miejscowością Villers-Cotteret a Crepy-en-Valois. Podejrzani zostali zidentyfikowani przez świadków.
Huge convoy of police incl black armoured truck just flew through Crepy en Valois. pic.twitter.com/tE84tm2WHc
— Piers Scholfield (@inglesi) styczeń 8, 2015
Police combing petrol station for clues. Suspects allegedly seen here 1030. Nr Villers-Cotterets NE France pic.twitter.com/jyjZ11u9vY
— Piers Scholfield (@inglesi) styczeń 8, 2015
Według innego źródła w samochodzie porzuconym przez sprawców w środę w Paryżu, tuż po ataku, znaleziono dwie dżihadystyczne flagi i kilkanaście koktajli Mołotowa.
"Świadczy to o ich radykalizmie islamistycznym oraz o tym, że być może planowali inne akcje" - oświadczyło źródło.
Napastnicy porzucili samochód na północnym wschodzie Paryża; wcześniej potrącili jedną osobę.
Według dziennika "Le Parisien" napastnikami mogą być bracia Cherif i Said Kouachi, których policja szuka od środy.
Gazeta podaje, że zlokalizowani mężczyźni z rysopisu przypominają dwóch sprawców ataku w Paryżu, którzy uciekli z miejsca wydarzeń i poruszają się białym Renault Clio z zasłoniętymi tablicami rejestracyjnymi. Na twarzach mają kominiarki. Z tyłu samochodu widać było długą broń.
Internauci informują na Twitterze o dużych siłach żandarmerii w pobliżu miejscowości Vauciennes, kilka kilometrów od Villers-Cotteret oraz o zamkniętej drodze w Vauciennes.
Żałoba
Prezydent Francji Francois Hollande ogłosił czwartek dniem żałoby narodowej. Złożył też hołd zabitym rysownikom tygodnika "Charlie Hebdo".
Nocne zatrzymania
Premier Francji Manuel Valls poinformował, że w czasie poszukiwań zamachowców zatrzymano kilka osób. Odmówił podania szczegółów.
Francuski minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve sprecyzował, że w areszcie śledczym umieszczono siedem osób.
Według źródła w wymiarze sprawiedliwości, na które powołuje się agencja AFP, zatrzymani to kobiety i mężczyźni z otoczenia dwóch braci uznanych przez policję za sprawców ataku.
W ataku na redakcję francuskiego pisma satyrycznego "Cherlie Hebdo" w Paryżu zginęło w środę 12 osób. Zamaskowani napastnicy wdarli się do redakcji i zastrzelili uczestników kolegium redakcyjnego. Po ataku, uciekli.
Fatalny błąd
Sprawcy wczorajszego krwawego ataku w redakcji "Charlie Hebdo" popełnili ogromny błąd, który naprowadził policję na ich trop. Jak poinformował magazyn "Le Point", jeden z nich zapomniał zabrać swój dowód osobisty z auta, które wykorzystali podczas ucieczki. Premier Francji Manuel Valls poinformował, że w czasie poszukiwań zamachowców zatrzymano kilka osób.
Według "Le Point", zamachowcy porzucili ten samochód na przedmieściach Paryża i przesiedli się tam do innego auta.
ID card of Said Kouachi, suspect in #CharlieHebdo attack, found in car left by 2 suspects http://t.co/QBuyFSVORd pic.twitter.com/FyiSZvWJJ5
— BBC Breaking News (@BBCBreaking) styczeń 8, 2015