Grecki minister finansów Janis Warufakis poinformował w sobotę popołudniu, że eurogrupa odmówiła przedłużenia programu pomocowego. Oznacza to, że rząd w Atenach nie otrzyma kolejnej transzy wsparcia, czyli 7,2 mld euro, a Grecji grozi bankructwo.
Na początku tego tygodnia rząd w Atenach przesłał do przedstawicieli instytucji europejskich nowe propozycje reform, które mają pomóc opanować kryzys finansowy w Grecji.
Kolejne propozycje porozumień pomiędzy Unią a rządem w Atenach
Po kolejnych spotkaniach Warufakisa z innymi ministrami finansów strefy euro, w ciągu ostatnich dziewięciu dni było takich spotkań aż pieć, ostatecznie w piątek grecki rząd odrzucił ostatnią wersję porozumienia proponowaną przez największych wierzycieli Grecji - Unię Europejską (UE), Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) i Europejski Bank Centralny (EBC).
Aktualnie realizowany program pomocowy wygasa 30 czerwca. Jeśli do tego czasu nie zawarte zostanie porozumienie w sprawie kolejnej transzy pomocy (tj. około 7,2 mld euro) Grecja stanie się niewypłacalna. Pierwszym długiem, z jakim w takiej sytuacji nie poradzi sobie rząd w Atenach będzie 1,6 mld euro, które musi zwrócić do końca czerwca Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu.
Referendum zdecyduje o przyszłości Grecją?
W piątek, premier Cipras nie tylko ogłosił odrzucenie propozycji UE, MFW i EBC, ale także zapowiedział przeprowadzenie 5 lipca referendum ws. porozumienia z wierzycielami Grecji. Jak tłumaczył, chcąc być wiernym temu co ogłaszał w kampanii wyborczej nie może on bowiem podjąć decyzji o zgodzie na poważne reformy w państwie, bez umożliwienia opinii publicznej zabrania głosu w tej sprawie.
Obradujący dzisiaj ministrowie finansów strefy euro odrzucili jednak prośbę rządu w Atenach o przedłużenie programu pomocowego, która miała dać szansę na przeprowadzenie referendum. Obecny na spotkaniu przewodniczący eurogrupy Jeroen Dijsselbloem, określił decyzje Grecji o odrzuceniu propozycji wierzycieli oraz zwołaniu referendum jako "smutną niespodziankę". - To jest smutna decyzja dla Grecji, ponieważ zamyka drzwi do dalszych rozmów - mówił Dijsselbloem.
Jak komentował dalej - Grecki rząd jest odpowiedzialny za swoje zobowiązania, jako pierwsze wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego. To jest odpowiedzialność, która nie zniknie.
Jeśli porozumienie nie zostanie zawarte, Grecja nie tylko nie będzie w stanie spłacić najbliższej raty długu wobec MFW, ale także nie znajdzie pieniędzy na wypłacenie kolejnych pensji pracownikom sfery budżetowej oraz emerytur.
Czytaj więcej:
Grecja przedstawia nowe propozycje walki z kryzysem. Na ulicach Aten trwają protesty