Islamiści z ugrupowania Boko Haram wycofali się z Gombe na północnym wschodzie Nigerii, kilka godzin po opanowaniu tego miasta. Władze wprowadziły godzinę policyjną w całym stanie Gombe.
Islamiści weszli do miasta rano, strzelając z broni ciężkiej i rozrzucając ulotki z apelem o bojkot marcowych wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Jak twierdzili, podczas ofensywy Gombe nie napotkali na opór ze strony sił rządowych.
Jednak jak podaje agencja AFP, powołując się na mieszkańców Gombe, wczesnym popołudniem bojownicy wycofali się z miasta, nie prowadząc starć z nigeryjskimi siłami bezpieczeństwa. Według agencji Associated Press doszło zaś do ostrych starć Boko Haram z nigeryjską armią.
W następstwie tych zajść gubernator stanu Gombe zarządził w mieście, a także w całym stanie godzinę policyjną.
Tymczasem nie dalej jak w piątek, po raz pierwszy odkąd toczą wojnę, partyzanci Boko Haram zaatakowali Czad. Przed tygodniem zaś islamiści po raz pierwszy przypuścili ataki na terytorium Nigru. W Kamerunie Boko Haram walczy od wiosny zeszłego roku. Eksperci mówią już o konflikcie regionalnym.
Na początku lutego rządy Kamerunu, Czadu, Nigru i Nigerii postanowiły powołać siły wielonarodowe liczące 8700 żołnierzy do walki z Boko Haram.
Na łamach sobotniego wydania nowojorskiego dziennika "Wall Street Journal" prezydent Nigerii Goodluck Jonathan zwrócił się do USA o przysłanie wojsk do walki z Boko Haram.
Wybory parlamentarne i prezydenckie, planowane w Nigerii na 14 lutego, zostały ze względów bezpieczeństwa przełożone na 28 marca. Wybory gubernatorów i lokalne odbędą się 11 kwietnia.
Od 2009 r. Boko Haram prowadzi zbrojną walkę o przekształcenie Nigerii lub przynajmniej jej części w muzułmańskie państwo wyznaniowe z obowiązującym prawem szariatu.
W atakach i zamachach islamistów zginęło już ponad 13 tys. ludzi.