W Wielkiej Brytanii już dziewięcioletnie dzieci będą mogły otrzymywać środki blokujące dojrzewanie płciowe. Dzięki temu łatwiejsze ma być przeprowadzenie operacji zmiany płci. Chrześcijańskie środowiska apelują o rozsądek.
Narodowa Służba Zdrowia w Wielkiej brytani oferować będzie dzieciom środki blokujące dalszy rozwój płciowy. Oferta przeznaczona będzie dla dzieci z „zaburzeniem tożsamości płciowej”.
Organy płciowe dzieci przyjmująch owe środki nie będą dojrzewać, ponieważ leki zatrzymają produkcję estrogenu oraz testosteronu. Podawanie tabletek sprawi, że w przyszłości operacja zmiany płci będzie łatwiejsza.
Krytycy tłumaczą, że, według badań, większość dzieci, które chcą zmienić płeć, po pewnym czasie zmienia zdanie. Leki jednak sprawią, iż odwrót będzie bardzo trudny.
Peter Saunders z Chrześcijańskiego Towarzystwa Medycznego, powołując się na Kena Zuckera, eksperta z Kanady powiedział, że zaledwie 12 procent dziewczynek i chłopców nadal chce zmiany płci, gdy dorosną.
– Już tylko ten jeden fakt powinien wymusić nawet na zwolennikach wczesnej interwencji w płeć dziecka ogromną ostrożność – mówi Saunders.
Środki powstrzymujące rozwój płciowy obecnie podawane są dzieciom wi wieku 12-14 lat. W momencie objęcia procedurą dziewięciolatków, dojdzie do zablokowania rozwoju drugorzędnych cech płciowych.
W przypadku dziewczynek oznaczać to będzie zatrzymanie rozwoju min. jajowodów czy macicy, w przypadku chłopców z kolei nasieniowodów. Wszystko będzie się obywać w świetle prawa.