Mary Wagner, kanadyjska obrończyni życia, po raz kolejny aresztowana. Tym razem zatrzymano ją w klinice aborcyjnej w Toronto. Kobieta trafiła do więzienia dla kobiet w Milton. 21 grudnia odbędzie się rozprawa.
Mary Wagner znalazła się w ośrodku z różami i propozycją wsparcia dla matek i ich nienarodzonych dzieci. Rozmawiała z nimi i modliła się w ich intencji.
– Razem z Mery była siostra Immolata, która opisała jak to wyglądało. Weszły i około 40 minut minęło, gdy przybyła policja więc miały czas porozmawiać z kobietami i mężczyznami, którzy byli tam razem ze swoimi żonami. Mery przekonywała te kobiety mówiąc, że „jest szansa, dajcie szansę temu dziecku, jest możliwość, aby uratować to dziecko, będziesz żałowała do końca życia”. Była taka nerwowa atmosfera, jak podkreśla siostra Immolata. Po przybyciu policji Mery była wyprowadzona w dosyć brutalny sposób – założono kajdanki, wzięto ją pod ręce, a Mery była wleczona do radiowozu - opisał całe zajście Jacek Kotula, działacz pro-life.
To 10. aresztowanie Mary Wagner za obronę nienarodzonych dzieci. W więzieniu spędziła ok. 6 lat. W połowie września 2017 r. skazano ją na dziewięć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Sędzia prowadzący jej sprawę, otrzymał korespondencje ze wszystkich stron świata, w tym wiele od Polaków, za pośrednictwem których zwolennicy walczą w jej obronie. Nadesłano 850 listów referencyjnych oraz 67 tys. podpisanych petycji.
Jacek Kotula zapowiedział już akcję w ramach toczącego się obecnie postępowania wobec Mary Wagner.