O śmierci francuskich żołnierzy poinformowała kancelaria prezydenta Francji. Paryż zwiększył obecność swych wojsk w Republice Środkowoafrykańskiej, aby pomóc przywrócić stabilizację w tym kraju.
Żołnierze polegli dziś w nocy w starciach w stolicy kraju Bangi.
„Prezydent Francji Francois Hollande kolejny raz poparł działania francuskich wojsk wspierających siły afrykańskie w przywracaniu bezpieczeństwa w Republice Środkowoafrykańskiej, ochronie ludności i zapewnianiu dostępu do pomocy humanitarnej” - czytamy w komunikacie Pałacu Elizejskiego.
Hollande udaje się dziś z krótką wizytą do Republiki Środkowoafrykańskiej. Szef francuskiego państwa odwiedzi Bangi w drodze powrotnej z uroczystości pogrzebowych byłego prezydenta RPA Nelsona Mandeli.
W sobotę Francja zwiększyła swój kontyngent wojskowy w Republice Środkowoafrykańskiej do 1600 żołnierzy z powodu obaw przed nowymi atakami byłych rebeliantów islamskich na ludność stolicy, złożoną głównie z chrześcijan. W poniedziałek francuscy żołnierze rozpoczęli rozbrajanie stron walczących w Bangi. Od czwartku w Republice zginęło co najmniej 459 osób.