Dwaj byli policjanci oskarżeni o szpiegowanie prezydenta Turcji
W Turcji dwaj byli funkcjonariusze policji zostali oskarżeni przez sąd o szpiegowanie obecnego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana w czasach, gdy był premierem – podały media. Według agencji Anatolia doszło do ekstradycji b. policjantów z Rumunii.
Po przylocie z Bukaresztu w sobotę wieczorem mężczyźni zostali zatrzymani na lotnisku w Stambule i objęci aresztem prewencyjnym. Sąd w tym samym mieście oskarżył ich o utworzenie organizacji przestępczej, naruszenie prywatności i nielegalne uzyskanie informacji o charakterze osobistym.
Byli policjanci staną przed sądem 4 maja. Jeśli zostaną uznani za winnych, grozi im do 36 lat więzienia.
Erdogan, premier w latach 2003-14, nawiązał do ich zatrzymania podczas publicznego wystąpienia w Stambule. – Zostaliście zatrudnieni, by służyć premierowi. Kiedy zaczęliście stawać się szpiegami? – mówił. Oświadczył też: – Jeśli jesteście niewinni, to dlaczego uciekliście?
Zatrzymanie byłych funkcjonariuszy wpisuje się w kampanię prowadzoną przez władze tureckie przeciw wpływowemu islamskiemu kaznodziei Fethullahowi Gulenowi, mieszkającemu w USA. Erdogan oskarża Gulena, swego dawnego sojusznika, o to, że próbował poprzez swych zwolenników w policji i sądownictwie zbudować w Turcji "równoległe państwo", by odsunąć go od władzy.
Zarzuty "szpiegostwa politycznego i wojskowego" postawiono w ostatnim czasie 28 osobom, cywilom i wojskowym. Ludzie ci oskarżeni są o założenie podsłuchów w telefonach wysokiej rangi urzędników państwowych, w tym Erdogana, i dowódców wojskowych. W minionym tygodniu prokuratura zażądała dla nich dożywocia. Inicjatorem założenia podsłuchów według prokuratury miał być właśnie Gulen.
Na podstawie informacji uzyskanych dzięki podsłuchom kilku prokuratorów wszczęło w 2013 roku operację antykorupcyjną na wielką skalę, która doprowadziła do dymisji wielu ministrów w ówczesnym rządzie Erdogana.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: