Dramatycznie słabnie rubel
Na giełdzie w Moskwie jej kurs dołuje już trzecią sesję z rzędu. Od piątku rubel stracił 9,6 proc. wobec dolara i 8,7 proc. w stosunku do euro. Pod presją gwałtownie spadających cen ropy naftowej na świecie dramatycznie słabnie waluta narodowa Rosji.
O godz. 15.51 czasu lokalnego (godz. 13.51 w Polsce) na moskiewskiej giełdzie za dolara płacono 66,1 rubla, tj. o 2,93 rubla więcej niż na poniedziałkowym zamknięciu. Za euro dawano 77,8 rubla, czyli o 3,11 rubla więcej niż w poniedziałek na koniec dnia.
Tak tania rosyjska waluta nie była od 16 grudnia, tj. "czarnego wtorku" na giełdzie w Moskwie, kiedy to rubel w ciągu jednego dnia stracił na wartości około 25 proc. Dolar wówczas na krótko pokonał barierę 80, a euro - 100 rubli. Później waluta Rosji odrobiła część strat. 17 grudnia dolara wyceniano na 61,05 rubla, a euro - 77,00 rubli.
Analitycy w Moskwie tłumaczą, że rubla w dół ciągnie przede wszystkim spadająca cena ropy. We wtorek na giełdzie paliw w Londynie cena baryłki ropy Brent w kontraktach na luty 2015 roku wyniosła 45,65 dolara. To najniższy poziom od kwietnia 2009 roku.
Moskiewscy analitycy: spadek rubla konsekwencją zachodnich sankcji
Według moskiewskich analityków przecena rubla jest też konsekwencją zachodnich sankcji nałożonych na Moskwę z powodu jej polityki wobec Ukrainy i coraz bardziej prawdopodobnego obniżenia przez międzynarodowe agencje ratingowe ratingu kredytowego Rosji do poziomu śmieciowego.
Sbierbank, największy bank detaliczny w Rosji, nie wyklucza, że w wypadku paniki na rynku walutowym wartość dolara może podskoczyć do 78,8 rubla.
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Najnowsze
Tusk ogląda „Kevina” z wnuczkami. Internauci nie zawodzą: „Tylko nie rzuć kapciem jak Trump pojawi się na ekranie”
Takiego wywiadu jeszcze nie było! Karol Nawrocki na Święta!
Szczerba składa życzneia. Ludzie przypominają politykowi KO wspieranie migrantów i pytają: „Takich jak w Niemczech?”
Zatrucie narkotykami przy wigilijnym stole - 14 osób trafiło do szpitala!
Abp Galbas konkretnie o miłości: to nie jest poezja