514 osób zmarło w Hiszpanii w ciągu ostatnich 24 godzin z powodu koronawirusa; łączna liczba zgonów po zakażeniu SARS-CoV-2 wzrosła tym samym do 2696 - poinformował rząd we wtorek. Liczba infekcji wzrosła w tym czasie o więcej niż 6,5 tys., do ponad 39,7 tys.
Z danych rządu Hiszpanii wynika, że w ciągu minionej doby nastąpił też drastyczny wzrost liczby zakażeń koronawirusem.
Również we wtorek ministerstwo obrony w Madrycie ujawniło, że w związku z nasilającą się pandemią koronawirusa siły zbrojne Hiszpanii będą wytwarzać leki na potrzeby obywateli. W pierwszej kolejności produkowany będzie paracetamol oraz środki antywirusowe.
Pułkownik Antonio Juberias z departamentu medycznego hiszpańskich sił zbrojnych ujawnił, że laboratoria wojskowe rozpoczynają produkcję farmaceutyków z obawy o ich braki na krajowym rynku. Przypomniał, że już w przeszłości, m.in. w 2006 r., hiszpańska armia tymczasowo wyrabiała leki skierowane do powszechnego obrotu.
Największe niedobory środków farmaceutycznych notowane są na terenie wspólnoty autonomicznej Madrytu, gdzie do wieczora w poniedziałek liczba zakażonych wzrosła do 12,3 tys., a zgonów do 1535.
We wtorek władze Madrytu potwierdziły, że z powodu braku miejsc w stołecznych kostnicach zwłoki zmarłych umieszczane będą na miejskim lodowisku.
Z powodu pandemii władze hiszpańskiej stolicy nasiliły we wtorek liczbę patroli na ulicach. Burmistrz Jose Luis Martinez-Almeida zapowiedział, że karani będą wszyscy, którzy nie będą w stanie uzasadnić swojego wyjścia z domu.
Od wtorku osoby rzekomo udające się do pracy w stołecznej aglomeracji będą musiały przedstawić dokument potwierdzający ich przynależność do właściwej instytucji, a powracający z zakupów - rachunek ze sklepu.
Kary za nieprzestrzeganie wprowadzonego w Hiszpanii 15 marca stanu zagrożenia epidemicznego wynoszą w przypadku osób indywidualnych od 100 do 600 euro.