Dżihadystyczne ugrupowanie zaatakowało pracujących nad jeziorem Czad rybaków. W bestialski sposób zamordowali co najmniej 50 osób różnej narodowości. Do tragedii doszło 22 grudnia, jednak dopiero teraz informacja dotarła do szerszej opinii publicznej.
Miejsce, w którym doszło do pogromu, znajduje się na pograniczu Czadu z Nigerią i często dochodzi tam do krwawych ataków islamskich fundamentalistów, którzy w ten sposób chcą zaznaczyć, że wciąż sprawują kontrolę w tym regionie Afryki. Ofiary, które ocalały z ostatniej masakry relacjonują, iż oprawcy byli doskonale uzbrojeni i bezlitośni. Przebierając za handlarzy, uciekli się do podstępu, by nie wzbudzić niczyich podejrzeń i zabić jak najwięcej niewinnych ludzi.
Kraje leżące nad jeziorem Czad (Nigeria, Niger, Czad i Kamerun) zjednoczyły swe siły przeciwko dżihadystom, jednak walka jest nierówna. Boko Haram wciąż w tym regionie jest bardzo silne. Do największych masakr z ręki islamistów dochodzi w Nigerii. Ostatnio nasiliły się również ataki w Kamerunie.
Jak donosi Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie, terroryści z Boko Haram porywają w tym kraju chrześcijańskie kobiety i po obcięciu im ucha wypuszczają na wolność. Porywane są także dzieci, wykorzystywane później jako „żywe bomby”
Nazwę Boko Haram, tłumaczy się jako „zachodnia edukacja jest zakazana”. Działa w Nigerii w 2009 r. i od tamtego czasu znacznie się zradykalizowało.
Kolejna drastyczna metoda siania terroru przez islamistów z Boko Haram. W Kamerunie porywają chrześcijanki i obcinają im ucho. @PomocKosciolowi ujawnia te barbarzyńskie akty mające na celu zastraszenie chrześcijan. https://t.co/e5Y41Dru2X
— Beata Zajączkowska (@ZajaczkowskaBea) January 6, 2020