Dr Jerzy Targalski w swoim programie w Telewizji Republika ,,Geopolityczny tygiel\'\' podsumował spotkanie Donalda Trumpa z Vladimirem Putinem do którego doszło w Helsinkach – akich warunków na razie nie było. Nie było żadnych decyzji i poczynań, które pozwoliłyby na reset. Samo spotkanie tym resetem być nie może. (...) Putin nie może teraz odgrywać gołąbka pokoju. Nie może wycofać się z Krymu, czy Ukrainy Wschodniej, co mogłoby taki reset symbolizować - ocenił w programie.
– Minęło pięć dni od szczytu w Helsinkach i myślę, że spokojnie można podejść do omówienia tej kwestii, bez emocji - zaczął dr Jerzy Targalski.
– Trzeba sobie zdawać sprawę, że reset jest pojęciem hermetycznie pojawiającym się w polityce amerykańskiej. To nie jest tak, że on raz był i nie będzie wracał. Owszem będzie wracał - ocenił ekspert.
– Nie wystarczy, że dwaj prezydenci się spotkają i już jest reset. Muszą być spełnione określone warunki w których Rosja udaje, że idzie na współprace ze Stanami Zjednoczonymi, a Stany Zjednoczone mogą to łyknąć - stwierdził dr Targalski.
– Takich warunków na razie nie było. Nie było żadnych decyzji i poczynań, które pozwoliłyby na reset. Samo spotkanie tym resetem być nie może. (...) Putin nie może teraz odgrywać gołąbka pokoju. Nie może wycofać się z Krymu, czy Ukrainy Wschodniej, co mogłoby taki reset symbolizować - kontynuował.
– Rozumiem, że wszyscy wiedza najlepiej, o czym Trump z Putinem rozmawiali. (...) Ja opieram się na faktach, czyli na przebiegu konferencji prasowej, bo tylko to mogliśmy poznać - mówił dr Targalski.
– Trzeba zdawać sobie sprawę, w jaki sposób politykę zagraniczną prowadzi Donald Trump. On nie słucha żadnych ekspertów, opinii, tylko gromko pokrzykuje - ocenił historyk.
– To jest taka jego teatralna metoda polityki, która na kilka tygodni może się udać, ale na dłuższą metę oznacza klęskę tak, jak widzieliśmy to na jego spotkaniu z tłuściochem z Korei. (...) Nic się tam nie zmieniło po za tym, że żadna ze stron nie grozi drugiej zrównaniem ich kraju z ziemią. - powiedział dr Jerzy Targalski.
– Ta sama metoda zastosowana przez Trumpa w Helsinkach oczywiście poniosła klęskę. Doszukiwanie się tutaj jakichś ustaleń, przygotowań jest bezsensu, bo tego nie było. (...) Trump potrzebował sukcesu i tak sobie właśnie ten sukces wyobrażał. Wyobrażał sobie, że pojedzie na spotkanie z Putinem i znowu sobie ogłosi, że teraz jest nowe otwarcie - ocenił ekspert.
– Tym razem się pomylił i poszedł za daleko. Trzeba sobie zdawać sprawę, że Trump szybciej mówi, niż myśli i to potem wymaga odkręcania i wycofywania się - stwierdził.
– Były jeszcze dwa konkrety. Pierwszy to amerykańskie sprawy wewnętrzne. (...) Trump ma nóż na gardle, w związku ze śledztwem w sprawie ingerencji rosyjskiej w amerykańskich wyborach. Jeżeli okazałoby się, ze Trump wygrał wybory w wyniku takich działań, to by oznaczało, że został wybrany nielegalnie - zauważył dr Targalski.
– Te propozycje Putina, tak ochoczo przyjęte przez Trumpa oczywiście go skompromitowały. Natomiast tak naprawdę, ponieważ ma ten nóż na gardle i największą jego troską jest zablokowanie komisji, to potrzebny jest Putin. On sobie naiwnie wyobrażał, że pojedzie do Rosji, zapyta Putina, czy ingerował a Putin powie ''a skądże''. To jest oczywiście kompromitacja i wstyd - ocenił historyk. 1