Czołgi zmierzają w kierunku stolicy Zimbabwe, Harare. Agencja Reutera informuje, że może to być odpowiedź wojska na czystki w partii rządzącej, których dokonał dyktator Robert Mugabe.
Generał Constantino Chiwenga ogłosił na konferencji prasowej, że wojsko jest gotowe do podjęcia zbrojnej interwencji, której celem miałoby być odsunięcie od władzy dyktatora Roberta Mugabe. Słowa te są związane ze zmianami w partii rządzącej wprowadzonymi przez dyktatora. Mugabe tydzień wcześniej poinformował o usunięciu ze stanowiska wiceprezydenta Emmersona Mnangagawy, który od dawna walczył o odebranie władzy obecnemu przywódcy.
Mnangagawa był ministrem obony i bezpieczeństwa. Przeciwko prowadzonej przez niego politycy miała wystąpić tzw. Generacja 40, czyli grupa młodszych polityków związanych z zoną Roberta, Grace. Dymisjonując ministra, 93-letni dyktator mógł próbować zrobić miejsce dla swojej żony Grace, która jest uważana za jedną z najbardziej prawdopodobnych następczyń przywódcy Zimbabwe