Co ma wspólnego rocznica objawień fatimskich z finałem Eurowizji?
13 maja 2017 roku w stulecie objawień fatimskich do Portugalii przejeżdża papież Franciszek, aby wynieść na ołtarze dwójkę dzieci. Kilka godzin później rozpoczyna się konkurs Eurowizji. Jak co roku dużo świateł, błysków, słów, zwyczajnie nadmiar! Nagle na scenie pojawia się las, przez który prześwitują migotania światła. Wchodzi młody człowiek, który niemal szeptem wyśpiewuje swoją najgłębszą wrażliwość. Jest z Portugalii i wygrywa Eurowizję. To nie słowa proroctwa, które zdaniem świata nigdy się nie wydarzy. To było wczoraj! - pisze Paweł Zastrzeżyński.
Ta głęboka wrażliwość człowieka na piękno, na sztukę, zwłaszcza na muzykę nie mieści się w dzisiejszym formacie świata. Rozdygotane, niepewne jednostki kryją się po kątach swoich w nadmiarze rozwiniętych dusz, a później gdzieś samotnie pogrążają się w rozpaczy. Jak z tak olbrzymią nadwrażliwością na świat, przebić się, gdy tak naprawdę to strach już otworzyć oczy. Przerażenie, że głębszy oddech zaburzy obraną drogę. Wszystko tkane z pajęczych nici, a świat…
Dzisiejszy świat!
Trudno wytłumaczyć, jak udało się temu Portugalczykowi przebyć drogę na tę estradę, jak udało mu się uciszyć publiczność? Gdyby cofnąć się w czasie i rozpatrywać występ takiej osoby w redakcyjnych pokojach wielu europejskich telewizji, to można domniemywać, że taki pomysł funkcjonowałby jako żart. Coś TOTALNIE nierealnego!
Co pomnaża zdziwienie, ta wyszeptana piosenka przypadła do gustu profesjonalnym ekspertom, jak i głosującym widzom. Może to zabrzmi równie nierealnie, ale w tym niezwykłym dniu 13 maja, tak znamiennym, można odnaleźć głębokie harmonijne połączenie, zespolenie człowieczeństwa w całym jego spektrum. Nie oddzielenia, a połączenia najgłębszej duchowości, którą nosi w sobie człowiek.
Może to tylko nadinterpretacja?
Ciche słowa z łatwością można przykryć krzykiem. On dominuje!
Jednak ten dzień 13 maja zwyczajnie po ludzku był pięknym dniem!
Warto aby to stało się nową wizją Europy.
Nową Eurowizją na kulturę i sztukę otoczoną opieką, a nie pogardą i bezwzględną krytyką. Na tym progu stanęła wczoraj Europa.
Czy się cofnie?
Święci Hiacynta i Franciszek na to nie pozwolą!