Po tygodniach protestów w całym kraju, teraz do sprzeciwu wobec zmian w prawie pracy przyłączyli się piloci francuskich linii lotniczych Air France. Jak zapewniają, postarają się ograniczyć protest w miastach gdzie odbywają się mecze Euro 2016.
Strajk ma potrwać do środy i może utrudnić podróże tysiącom fanów piłki nożnej, którzy przybyli do Francji.
Dotychczas kibice i tak zmagali się z protestującymi już od tygodni pracownikami kolei, czy śmieciarzy, którzy do środy nie będą zbierać śmieci z ulic stolicy.
Teraz do protestu dołączyli piloci Air France. Chociaż jak zapowiadają, protest ma zostać ograniczony w miastach, gdzie odbywają się mecze, może to poważnie utrudnić dotarcie na spotkania turystom, którzy przyjechali na Euro 2016.
Związkowcy od kwietnia blokują też zakłady petrochemiczne, przez co na stacjach benzynowych miejscami wciąż brakuje paliwa.
Tam gdzie stacje mają jeszcze benzynę, paliwo wydawane jest tylko w małych ilościach, a dostęp mają prawie wyłącznie pojazdy uprzywilejowane – np. karetki i policja. Skala problemu jest tak duża, że od maja uruchomiono rezerwy strategiczne. Władze zapewniają, że wystarczą one na 115 dni.
Kontrowersyjna reforma prawa pracy
Protestującym chodzi o zabieg jakie użył niedawno francuski rząd, kiedy skorzystał ze specjalnego zapisu w konstytucji – punktu 3. artykułu 49., który pozwala wprowadzenie prawa bez udziału parlamentarnej większości w przypadku, gdy władze wykonawcze zgodnie popierają daną reformę.
Ustawa na rzecz jakiej skorzystano z tego punktu dotyczy uproszczenia zasad zatrudniania i zwalniania pracowników - w istocie dereguluje rynek.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Początek Euro 2016. Starcie z kibicami w Marsylii
Euro 2016. Mobilna aplikacja poinformuje o zagrożeniu terrorystycznym
Zalane bulwary Sekwany, ewakuacja mieszkańców i zamknięty Luwr. Fala powodziowa w Paryżu