Polska lekarka, która powołała się w pracy na klauzulę sumienia ponownie trafi do sądu - podaje "Nasz Dziennik".
We wtorek odbyła się apelacyjna rozprawa przed sądem Adger w Skien - informuje dziennik. Prawnik dr Katarzyny Jachimowicz przedstawił argumenty swojej klientki.
– Liczę oczywiście na wygraną, na sprawiedliwość. Dla mnie prywatnie to już nie ma takiego znaczenia, nikt mi nie odda straconych lat. Natomiast bardzo bym się ucieszyła, gdyby wróciła klauzula sumienia do medycyny rodzinnej w Norwegii. To, co jest teraz, oznacza, że chrześcijanie są wyrzuceni poza nawias społeczeństwa. To jest dyskryminacja i dlatego chcę coś z tym zrobić - skomentowała sądzona.
Jeśli lekarka wygra na drodze sądowej, zakwestionuje tym samym prawo obowiązujące w Norwegii, bowiem w 2014 roku unieważniono tam klauzulę sumienia. W ustawie widnieją usługi, których lekarz nie ma prawa odmówić, np. zakładanie wczesnoporonnych wkładek. Gdy dr Jachimowicz zawierała umowę, oznajmiła, że nie podejmie się tego zabiegu, ponieważ jest to sprzeczne z jej poglądami.
Wyrok pierwszej instancji zarzucił polskiej lekarce naruszanie równości płci, gdyż zmuszona pacjentka do zmiany lekarza jest narażona na przykrość, której mężczyźni nie muszą doświadczać.
Sprawa sądowa w drugiej instancji zakończy się najwcześniej za kilka tygodni. Jeśli tym razem się nie uda, istnieje jeszcze droga odwoławcza do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.