45-letni Mathew Orlov podczas połowu zobaczył martwego rekina unoszącego się w oceanie w australijskiej Victorii. Nie zastanawiając się długo, wciągnął trzymetrową rybę na swoją łódź. Jakież było zdziwienie rybaka gdy dostrzegł, że brzuch ryby wciąż się porusza...
Jak twierdzi Orlov, rekin został zabity przez inne zwierzę. W rozmowie z Daily Mail powiedzial: "Jak tylko wciągnęliśmy samicę na pokład, zauważyliśmy ślady siedmiu głębokich ugryzień zadanych przez innego rekina".
Po zauważeniu ruchu w brzuchu rekina, rybak postanowił rozciąć skórę, co okazało się dobrą decyzją.
"Zadziałał instynkt, nigdy wcześniej nie robiłem czegoś takiego. Pod wpływem adrenaliny naciąłem skórę i byłem oszołomiony tym, co zobaczyłem. Naliczyłem 98 małych rekinów."
Orlov wypuścił maluchy do wody i zdecydował, że ciało samicy zachowa ze względu na mięso. "Uwielbiam ocean, szanuję go jako ważną część ekosystemu. Jednak jako rybak, łowię ryby do zjedzenia. Mięso tego rekina karmiło mnie i wielu członków mojej rodziny. Nie uważam że to coś złego, nie chciałem, żeby to wartościowe mięso się zmarnowało".
"Mam duże doświadczenie w moim zawodzie i myślę, że szanse na przeżycie potomstwa są bardzo duże".