Rząd Tajlandii chce zmienić prawo i zalegalizować aborcję. Aborcja byłaby dopuszczalna w pierwszych dwunastu tygodniach ciąży. Przeciw tym planom protestują chrześcijanie i buddyści.
W Tajlandii od 1957 roku obowiązuje prawo, które zezwala na usunięcie ciąży tylko w przypadku gwałtu lub gdy życie kobiety jest poważnie zagrożone.
Przeciwko zmianom wystąpili chrześcijanie oraz buddyści, którzy przypominają, że nie wolno zabijać. Wielu buddystów uważa, że przerwanie życia dziecka pozbawia jego duszę możliwości reinkarnacji.
Wiele organizacji międzynarodowych naciska na rząd Tajlandii aby przyjął "postępowe" przepisy.
Władze Tajlandii mają być zdeterminowane aby przyjąć nowe prawo. Nowelizacja została już przedstawiona parlamentowi. Większość w Izbie Reprezentantów Tajlandii ma niedługo przegłosować ustawę.
Według projektu aborcja w pierwszych trzech miesiącach życia dziecka byłaby legalna, podobnie jak jej wykonywanie.
Obrońcy nowego prawa podkreślają, że ma ono ograniczyć zjawisko nielegalnych aborcji, za które grozi grzywna w wysokości do 60 tys. bahtów i kara pozbawienia wolności do trzech lat.