Arkadij Rotenberg, biznesmen z Rosji, który jest uważany za przyjaciela prezydenta Rosji Władimira Putina, powiedział, że to on jest posiadaczem luksusowej nieruchomości pod Gelendżykiem nad Morzem Czarnym, którą opozycjonista Aleksiej Nawalny nazywa "pałacem Putina".
- Teraz nie będzie to już tajemnicą. To ja jestem beneficjentem - stwierdził Rotenberg w kanale Mash na komunikatorze Telegram.
Zapewnił, że kupił pałac kilka lat temu i że dopiero teraz mówi o tym majątku, bowiem powstała wokół niego "awantura" i pojawiły się "przeróżne insynuacje".
Rotenberg powiedział, że chciał w tym obiekcie stworzyć hotel i rozwinąć biznes turystyczny.
Dzień wcześniej kanał Mash opublikował nagranie wideo, które, według autorów, zrobiono wewnątrz pałacu pod Gelendżykiem. Z nagrania wynika, że ów obiekt jest dopiero na etapie budowy; wewnątrz są jedynie betonowe ściany i stoją rusztowania. Tego samego dnia telewizja państwowa Rossija 1 nadała materiał o pałacu, w którym poinformowała, że jest to obiekt w budowie, który w przyszłości będzie hotelem.
Materiał śledczy o luksusowym pałacu opublikowała 19 stycznia założona przez Nawalnego Fundacja Walki z Korupcją (FBK). Autorzy materiału twierdzą, że budowę obiektu o powierzchni niemal 18 tys. metrów kwadratowych finansowały rosyjskie firmy państwowe i prywatne związane z przyjaciółmi prezydenta Rosji. W filmie pojawia się sam Nawalny, który nazywa Putina "najbogatszym człowiekiem świata".
Film zebrał dotąd ponad 100 mln odsłon w internecie. Komentując wideo kanału Mash, współpracownik Nawalnego Iwan Żdanow wskazał, że była w nim mowa również o przebudowie pałacu.
Kreml zapewnia, że pałac nie należy do szefa państwa; również sam Putin oświadczył, że nie jest jego właścicielem.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Rusiński: wybory w USA są bardzo chaotyczne
Tusk komentuje wybory w USA. Remedium na wszystkie bolączki ma być federalizacja UE. Sakiewicz mocno odpowiada premierowi
Nastolatek z impetem wjechał quadem w busa
Cejrowski: jeśli nie zrobisz w sprawie swojego dziecka awantury, to jakiś zbok przychodzi z piórami w tyłku i …