Rzeczniczka Białego Domu potępiła wybory zorganizowane przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy i wyraziła zaniepokojenie, że Moskwa próbuje uzyskać dla nich legitymizację.
– Stany Zjednoczone potępiają bezprawne, tzw. +wybory+ przeprowadzone w niedzielę przez popieranych przez Rosję separatystów" na wschodzie Ukrainy – oświadczyła rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu Bernadette Meehan.
Meehan dodała, że rząd USA "jest zaniepokojony" poniedziałkowym oświadczeniem rosyjskiego MSZ, które "dąży do legitymizacji tych haniebnych wyborów".
Rzeczniczka Białego Domu wyraziła też zaniepokojenie informacjami, według których Rosja przerzuca po raz kolejny żołnierzy i sprzęt wojskowy w kierunku granicy z Ukrainą.
– Jak oświadczaliśmy już wielokrotnie Rosja stoi przed wyborem. Jeśli będzie nadal ignorować zobowiązania zaciągnięte w Mińsku i kontynuować niebezpieczne i destabilizujące działania, to koszty (takiego postępowania) dla niej wzrosną – powiedziała Meehan.
Po sześciu miesiącach od wybuchu walk na wschodzie Ukrainy między wspieranymi przez Rosję separatystami i wojskami ukraińskimi, które przyniosły ponad 4 tys. ofiar śmiertelnych, w samozwańczych republikach - Donieckiej i Ługańskiej odbyły się w niedzielę wybory. Wyborów tych, nie uznał - poza Rosją - rząd w Kijowie ani społeczność międzynarodowa.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zapowiedział zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO), która omówi sytuację w Donbasie po nieuznawanych przez Kijów wyborach władz separatystycznych, prorosyjskich republik na wschodzie kraju.