Mężczyźni powołani do rosyjskiej armii na wojnę z Ukrainą są często wysyłani na front bez badań medycznych. Jak się okazuje, w wielu przypadkach komisja lekarska ma jedynie pozorny charakter, a cała procedura ma ograniczać się tylko i wyłącznie do zbadania ciśnienia krwi. Informację przekazał dziś na Telegramie niezależny rosyjski kanał Możem Objasnit\'. Co więcej, żołdacy Putina mają być wysyłani na front bez uprzedniego przeszkolenia.
"Mój krewny został dzisiaj zabrany z Sachalinu. Dopiero pół roku temu ukończył zasadniczą służbę wojskową, ma 22 lata. Komisja lekarska polegała w jego przypadku tylko na zmierzeniu ciśnienia" - relacjonowała w rozmowie z serwisem mieszkanka wyspy na rosyjskim Dalekim Wschodzie.
Jak powiadomiła w niedzielę niezależna rosyjska Nowaja Gazieta. Jewropa, w obwodzie swierdłowskim na Uralu na wojnę z Ukrainą zmobilizowano 59-letniego chirurga, który nie widzi na jedno oko, a ponadto cierpi na problemy ze słuchem i raka skóry. Mężczyzna ma dowodzić plutonem.
Zobacz też: Mobilizacja w Rosji trwa. Podpalił się, bo chciał iść na wojnę [wideo]
Zgodnie z przepisami dotyczącymi mobilizacji osoby uznane za niezdolne do służby wojskowej w związku ze stanem zdrowia nie mogą być powoływane do armii. Jak donoszą opozycyjne media, komisje wojskowe często jednak ignorują ten fakt.
W godzinach porannych brytyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że większość powołanych do wojska w ramach rosyjskiej częściowej mobilizacji nie przejdzie odpowiedniego przeszkolenia przed wysłaniem na front. Jak przewiduje resort - w efekcie takiego stanu rzeczy, rosyjskie oddziały będą notować wysoki odsetek strat.
21 września prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem z Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.
Od ubiegłego tygodnia w Rosji trwają protesty przeciwko decyzji głowy państwa. Odnotowywane są też ataki na wojskowe komendy uzupełnień. Do najbardziej gwałtownych wystąpień doszło w ciągu ostatniej doby w Dagestanie na rosyjskim Północnym Kaukazie, gdzie manifestanci starli się z policją.
Przeczytaj również: Zaczęło się! W Dagestanie zamieszki przeciw mobilizacji [wideo]
Niezależna organizacja OWD-Info oceniła wczoraj, że rosyjscy funkcjonariusze zatrzymali już w całym kraju ponad 2 tys. uczestników protestów przeciwko wojnie i mobilizacji.
Dekret Putina nie wpłynie na przebieg konfliktu na Ukrainie w tym roku i nie zwiększy znacząco zdolności Rosji do podtrzymania inwazji w roku następnym. Wartość bojowa rezerwistów jest i pozostanie niska, a ich motywacja do walki jeszcze gorsza - ocenił w najnowszym raporcie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną.