Od czasu brutalnej inwazji Rosji na Ukrainę Unia Europejska się reorganizuje. Jej centrum przesuwa się za linię Odry, pisze portal dziennika "Welt". Można odnieść wrażenie, że "Niemcy były wczoraj, teraz przychodzi wschodnia UE", czytamy w tekście. "W istocie, wraz z rosyjską agresywną wojną przeciwko Ukrainie, cały region - Europa Środkowo-Wschodnia - znalazł się w międzynarodowym centrum uwagi".
Z "przestarzałego niemieckiego punktu widzenia były to kraje +Europy pośredniej+, tj. położone pomiędzy Niemcami, Rosją i Austrią, którym przez długi czas poświęcano niewiele uwagi w polityce europejskiej, ale od tego czasu stały się one wyznacznikami tempa europejskiej polityki sankcji wobec Rosji", zaznacza WELT.
Ostrzejszych środków wobec Moskwy "domagano się zawsze najpierw w Warszawie lub Tallinie - zanim Niemcy w końcu się na nie godziły", zauważa portal.
Słowacja, Rumunia czy Polska, których "ostrzeżenia przed agresywną Rosją przez wiele lat w Brukseli czy Berlinie były odrzucane jako histeria, teraz są państwami frontowymi". Zwłaszcza Polska "stała się niezbędna jako hub dla zachodnich dostaw broni na Ukrainę. Co więcej, zbroi się jak żaden inny kraj NATO" - podkreśla "Welt". "Kraje bałtyckie i Słowacja są też gotowe trwale zabezpieczyć wschodnią flankę Sojuszu - w oczekiwaniu, że Moskwa pozostanie wrogo nastawiona do Europy, nawet jeśli broń na Ukrainie zamilknie".
"Welt" zauważa, że "zwłaszcza z perspektywy USA zwiększa to strategiczne znaczenie regionu. W zakresie polityki bezpieczeństwa zyskuje na wadze w takim samym stopniu, w jakim tracą Niemcy".
"Niezdecydowane poparcie Berlina dla Ukrainy sprawia, że w oczach środkowo-wschodnich Europejczyków niemiecka rola przywódcza w Europie jest na razie niemożliwa", podkreśla portal. "Zaufanie do niemieckiej polityki doznało w krajach partnerskich ciosu, którego wciąż zbyt wielu nie dostrzega. Nie pozostanie to bez konsekwencji dla pozycji Berlina".
Utrata zaufania prawdopodobnie spowoduje także zakłócenia gospodarcze. "W interesie Niemiec byłoby bowiem postrzeganie ich jako wiarygodnego partnera, zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej. Wschód UE jest dla Niemiec ważniejszym obszarem gospodarczym niż Chiny. Sama Polska jest czwartym najważniejszym partnerem handlowym Niemiec, przed Włochami, a obroty handlowe w 2021 roku wyniosły ponad 122 mld euro" - przypomina "Welt".
"Region ma szansę na dalszy dynamiczny rozwój". Kluczowym założeniem jest to, że ze względu na napięcia między Pekinem a Waszyngtonem inwestorzy będą w najbliższych latach coraz bardziej odsuwać się od Chin, a europejskie czy amerykańskie firmy wręcz ograniczać swoje zaangażowanie w Chińskiej Republice Ludowej. Skupią się wtedy na Europie Środkowo-Wschodniej - ze względu na jej położenie, a także wielu dobrze wyszkolonych pracowników".
"UE zmienia się obecnie bardziej radykalnie niż przez dziesięciolecia". Niemcom grozi pozostanie w tyle, podkreśla "Welt".