Planned Parenthood, największa amerykańska organizacja aborcyjna handluje organami nienarodzonych dzieci, zabitych w jej klinikach. Ceny organów wahają się od 30 do 100 dolarów za sztukę. Proceder został ujawniony poprzez nagranie z ukrytej kamery.
Dziennikarze śledczy z Centrum na rzecz Postępu Medycznego, podający się za przedstawicieli firmy zainteresowanej kupnem organów, spotkali się na biznesowym lunchu z dr Deborą Nucatolą. Jest ona wysokim rangą pracownikiem Planned Parenthood, nadzorującym ośrodki w całym kraju, a także wykonującym w Los Angeles tzw. późne aborcje – pisze tygodnik Gość Niedzielny, który jako pierwszy poinformował o sprawie.
Podczas spotkania przy winie i sałatce dr Nucatola ze szczegółami opowiada o procesie pozyskiwania organów od abortowanych dzieci. Według niej największy popyt jest na wątroby, ale także na serca czy płuca nienarodzonych malców.
Amerykańskie prawo federalne co prawda zabrania handlu fragmentami ludzkiego ciała, ale dr Nucatola na nagraniu mówi o sposobach omijania przepisów. Przyznaje, że procederowi niechętny jest nawet dział prawny organizacji, ale mimo to rozmowy prowadzone są za zamkniętymi drzwiami.
Dziennikarze z amerykańskiego Centrum na rzecz Postępu Medycznego poświęcili trzy lata na zdobycie materiałów kompromitujących największą organizację aborcyjną w USA, której nazwa po polsku brzmi „Planowane Rodzicielstwo”.
Dziennikarze dysponują też nagraniami szefowej Planned Parenthood Cecile Richards, która z nieskrywaną radością mówi o zaangażowaniu dr Nucatoli w pozyskiwanie organów dzieci poddanych aborcji.
Wyciszanie skandalu?
Planned Parenthood jest hojnie dotowana przez amerykańskie władze. Jej roczny budżet przekracza miliard dolarów, z czego prawie połowa pochodzi ze środków publicznych – przypomina Gość Niedzielny.
Amerykańskie organizacje obrońców życia domagają się śledztwa w sprawie Planned Parenthood w Kongresie USA. Sprawą jednak nie zajmują się ogólnokrajowe media. Portal dailycaller.com pisze, że sprawę ze szczegółami opisano wyłącznie w internecie. Duże amerykańskie media, jeśli podjęły temat, to pobieżnie.
Prestiżowy Washington Post zmienił pierwotny tytuł tekstu o skandalu w Planned Parenthood, w którym zmodyfikowano określenie „pozyskiwanie organów” na „organy używane do badań naukowych”.