Prozwierzęcy aktywiści w Auckland w Nowej Zelandii zorganizowali demonstrację mającą na celu uniemożliwienie klientom supermarketu zakupu mięsa. Wegańscy działacze ustawili się wzdłuż półek z produktami mięsnymi i nie pozwalali ludziom na dojście do nich.
W protestach wzięło udział około 20 osób. Grupa ubrana była na czarno. W ramach cichego protestu na ustach niektórzy mieli naklejone kartki z hasłami w obronie zwierząt, a w rękach tabliczki z napisami: „To nie jest jedzenie, to przemoc” i „Przestań jeść zwierzęta”. W dłoniach trzymali również białe kwiaty. Jeszcze inni rozdawali ulotki kupującym, którzy przechodzili obok działu mięsnego.
Jak twierdzą, „w ciszy opłakują ofiary handlu mięsem, które spoczywają w chłodniach tego supermarketu”. – Nie mogliśmy powstrzymać ich (zwierząt – red.) przed narodzinami w celu uboju i zjedzenia, dlatego teraz jesteśmy tutaj, aby złożyć hołd w jedynym miejscu, w którym mamy dostęp do ich martwych ciał – podkreślali filmie opublikowanym na YouTubie.
Następnie wegańscy działacze zostali wyprowadzeni z supermarketu. Grupa opuściła sklep, śpiewając przez megafony, że „nie ma usprawiedliwienia dla wykorzystywania zwierząt”.
„My, którzy stoimy tutaj w żałobie, wiemy, że nie musimy jeść mięsa innych istot, aby przeżyć. Zabieramy ze sobą piosenkę nadziei na zmiany w przyszłości, która nas czeka” – podkreślali.
Demonstranci powiedzieli, że „to dopiero początek”, ponieważ planują więcej wydarzeń, a także wystąpią do parlamentu Nowej Zelandii o zamknięcie wszystkich rzeźni.