W walkach między rebeliantami a siłami wiernymi prezydentowi Baszarowi el-Asadowi na północy Syrii zginęło prawie 500 osób – poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Wśród ofiar znajdują się nie tylko bojownicy, ale także cywile.
Informacje dotyczą walk, które od tygodnia trwają na północy kraju w prowincjach kontrolowanych przez przeciwników władz w Damaszku. W ostatnich dniach dochodzi tam do poważnych starć, które należą do najcięższych od wybuchu walk w 2011 roku.
W starciach z siłami rządowymi biorą udział głównie dzihadyści z Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu (ISIL), którzy walczą o utworzenie na terenie Syrii państwa wyznaniowego, w którym prawo oparte byłoby na zasadach szariatu.
Obserwatorium, które ma siedzibę w Wielkiej Brytanii, podkreśla, że w starciach zginęło co najmniej 482 ludzi: 240 rebeliantów, 157 członków ISIL i 85 cywilów. Z informacji aktywistów wynika, że bilans ofiar śmiertelnych konfliktu w Syrii przekroczył 130 tys., z czego ponad jedna trzecia to cywile. Liczba zabitych może być jednak wyższa o 50 tys. Według ONZ liczba zabitych w Syrii już kilka miesięcy temu przekroczyła 100 tys.