Stępień: Trump ma przeciwko sobie nie tylko Bidena, ale i zbrojne ramię medialne

Debata Trump-Biden
PAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH

Gościem redaktora Aleksandra Wierzejskiego w programie "W punkt" na antenie TV Republika był dziś Krzysztof Stępień, działacz polonijny w Michigan. Rozmowa dotyczyła wyborów prezydenckich w USA.

– Sytuacja jest skomplikowana, bo w wyborach prezydenckich w 2020 r. prezydent Donald Trump oprócz kandydata Partii Demokratycznej Joe Bidena ma przeciwko sobie zbrojne ramię medialne, mainstream media, które kontrolują tak naprawdę 80-90 proc. przekazu medialnego, ale również tzw. Big Tech - wskazał Stępień.

– Dwaj główni gracze dość otwarcie działający przeciwko prezydentowi Trumpowi to Twitter i Facebook. Widać to było szczególnie parę tygodni temu, kiedy ujawniona została informacja o „laptopie z piekieł”, jak nazywa go prezydent Trump, czyli laptopie Huntera Bidena, syna kandydata Demokratów. Komputer skrywał dziesiątki tysięcy e-maili, które pokazywały praktycznie całą działalność tej piątki, tego „gangu Bidena” - dodał. 

– Twitter zablokował konto rzeczniczki prasowej Białego Domu. To jest rzecz skandaliczna, tak daleko posuniętej cenzury nie oglądaliśmy jeszcze w żadnych wyborach - podkreślił Stępień. 

– Hunter Biden to człowiek, który został wyrzucony z armii za nadużywanie alkoholu i narkotyków. Był bezrobotny, mimo to brał udział we wszystkich podróżach swojego ojca i działał za jego plecami. Okazało się, że oddał swój zepsuty laptop do serwisu, a potem nie przyszedł w terminie, aby go odebrać. Komputer, zgodnie z prawem, stał się własnością właściciela serwisu, który przejrzał zawartość laptopa i przeraził się - relacjonował działacz polonijny.

– Natychmiast zrobił cztery kopie tego dysku, dwie przekazał swoim znajomym, z których żadne nie wiedziało, kim jest ta druga osoba. Kolejne dwie kopie zachował, skontaktował się z FBI, przekazał laptopa z zawartością wszystkich maili w grudniu 2019 r. FBI nic z tym nie zrobiło przez cały ten czas, a nicnierobienie oznaczało krycie całej tej afery - dodał. 

 – Joe Biden bardzo krótko odnosił się do tych oskarżeń, twierdził, że nie miał żadnego pojęcia o działalności syna. Te e-maile skrywały jednak prawdę: Joe Biden brał aktywny udział w działalności swojego syna. Ta działalność to było otrzymywanie gigantycznych sum pieniędzy od oligarchów rosyjskich oraz chińskiej spółki - podkreślił rozmówca TV Republika. 

 

Źródło: TV Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy