Amerykanka Serena Williams pokonała Rumunkę Simonę Halep 6:3, 6:0 w finale turnieju WTA Finals w Singapurze. Liderka rankingu tenisistek po raz piąty w karierze, a trzeci z rzędu, triumfowała w kończącej sezon imprezie masters.
Williams i czwarta na światowej liście Halep trafiły na siebie wcześniej w fazie grupowej rywalizacji toczącej się w hali Singapore Sports Hub. Wówczas 23-letnia Rumunka niespodziewanie rozgromiła starszą o 10 lat przeciwniczkę 6:0, 6:2. Po raz pierwszy od 16 lat słynna Amerykanka wygrała tylko dwa gemy w spotkaniu.
Początek niedzielnego pojedynku wskazywał, że Williams ponownie będzie miała problem ze znacznie młodszą przeciwniczką. Jednak od stanu 2:2, po wygraniu najbardziej zaciętego gema w meczu, liderka światowej listy radziła sobie jednak coraz lepiej. Nieraz na jej twarzy pojawiał się grymas, jakby zdobywanie kolejnych punktów przychodziło jej z trudem, ale systematycznie powiększała przewagę.
Z kolei Halep wydawała się opadać z sił. Nie widać u niej było energii i dokładności, którą prezentowała wcześniej, choćby w sobotnim pojedynku półfinałowym z Agnieszką Radwańską. Amerykanka często mobilizowała się, powtarzając sobie coś pod nosem. Jej rywalka zaś na kolejne niepowodzenia reagowała rosnącym zdenerwowaniem, któremu w pewnym momencie dała upust, uderzając z impetem rakietą o kort. Być może debiutującą w WTA Finals (wcześniej zawody znane były jako WTA Championships) zawodniczkę z Konstancy zjadła trema. W efekcie przegrała pierwszą partię, a w drugiej nie zdołała ugrać nawet gema.
Była to piąta konfrontacja tych tenisistek. Czwarty raz triumfowała Amerykanka.
- Przegrałam z Simoną kilka dni temu, więc wiedziałam, że stać ją na świetną grę. Powiedziałam sobie przed dzisiejszym spotkaniem, że nie mam nic do stracenia... i zrelaksowałam się, a wtedy od razu zaczęło mi się lepiej grać. Tak naprawdę nie spodziewałam się, że wygram ten turniej. Dopiero tydzień przed jego rozpoczęciem wznowiłam treningi po poważnej kontuzji kolana, która przytrafiła mi się w Pekinie i do końca nie wiedziałam, czy wystąpię w Singapurze - zaznaczyła Williams.
Halep, mimo gładkiej porażki w finale, zanotowała bardzo udany koniec sezonu. - To był niesamowity tydzień dla mnie, co sprawia, że znika smutek po dzisiejszej przegranej. Gratulacje dla Sereny - jesteś najlepsza - podkreśliła 23-letnia tenisistka.
Williams odniosła piąty sukces w nieoficjalnych mistrzostwach świata. Wcześniej zwyciężyła w latach 2001, 2009 i 2012-13. W klasyfikacji wszech czasów zrównała się z Niemką Steffi Graf. Lepsza od nich jest tylko inna Amerykanka, ale urodzona w Czechosłowacji, Martina Navratilova, która wygrywała mistrzostwa WTA Tour ośmiokrotnie (1978-79, 1981, 1983-86 i w 1986 w listopadzie, po zmianie terminu). Trzema zwycięstwami z rzędu zaś poprzednio mogła pochwalić się ich rodaczka pochodzenia serbskiego Monica Seles (w latach 1990-92).
W Singapurze wywalczyła 64. tytuł w karierze. Za ten triumf na jej konto trafi ponad dwa miliony dolarów.