Tadej Pogacar królem wiosennych klasyków. Dominacja Słoweńca w kolarskich monumentach 2025

Tadej Pogacar nie tylko zdominował tegoroczną wiosenną kampanię klasyków, ale także udowodnił, że jest na dobrej drodze do zbudowania jednej z największych karier w historii kolarstwa. Zwycięstwo w Liege-Bastogne-Liege było jego 95. triumfem w karierze i siódmym w tym sezonie – a to dopiero początek.
Wiosna pełna blasku
Tegoroczna wiosna w kolarskim kalendarzu upłynęła pod znakiem Tadeja Pogacara. 26-letni Słoweniec wystąpił w siedmiu z dziewięciu najważniejszych wyścigów jednodniowych, odnosząc cztery zwycięstwa – w Strade Bianche, Ronde van Vlaanderen, Walońskiej Strzale oraz Liege-Bastogne-Liege. Dwa razy stawał na drugim stopniu podium (Amstel Gold Race i Paryż-Roubaix), a raz zajął trzecie miejsce (Mediolan-San Remo). Sezon rozpoczął już w lutym od UAE Tour, czyli wyścigu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, ojczyźnie jego zespołu UAE Team Emirates. Wygrał tam dwa etapy i klasyfikację generalną, dając jasny sygnał, że zimowe przygotowania były owocne. Choć klasyki tradycyjnie rozpoczynają się w Europie, Pogacar był gotowy wcześniej. Gdy przeniósł się na brukowane trasy i kręte szosy Belgii, Holandii, Francji czy Włoch, stało się jasne, że mamy do czynienia z liderem światowego peletonu. Strade Bianche wygrał mimo groźnego upadku i zakrwawionej twarzy. W Ronde van Vlaanderen dał popis mocy, atakując na Oude Kwaremont. W Liege triumfował po raz trzeci, przypieczętowując wiosenną dominację. Nawet tam, gdzie nie wygrywał, jak w Paryż-Roubaix, potrafił wrócić po kraksie i zająć drugie miejsce.
Peleton w cieniu Pogacara – bohaterowie i dramaty wiosny
Choć Pogacar był główną postacią sezonu, nie zabrakło innych bohaterów. Mathieu van der Poel, mimo że dwukrotnie przegrał z Pogacarem, wygrał Mediolan-San Remo i trzeci raz z rzędu Paryż-Roubaix. Mads Pedersen zanotował serię świetnych wyników, triumfując m.in. w Gandawie-Wevelgem i stając na podium w trzech monumentach. Mattias Skjelmose zaskoczył wszystkich w Amstel Gold Race, pokonując Pogacara i Evenepoela, a Neilson Powless z USA niespodziewanie wygrał Dwars door Vlaanderen, rozbijając dominację zespołu Visma-Lease.
Z kolei Wout Van Aert przeżywał trudne chwile, mimo wysokiej formy nie wygrał żadnego wyścigu, co symbolicznie podkreślił jego drugi miejsce za Powlessem i przeprosiny dla kolegów z zespołu. Walońska Strzała należała do Pogacara, który na Mur de Huy zdeklasował rywali. A w Liege-Bastogne-Liege, w "Staruszce" kończącej kampanię klasyków, Słoweniec ponownie nie dał nikomu szans. Giulio Ciccone i Ben Healy mogli tylko oglądać jego plecy.
Dominacja Pogacara budzi zachwyt, ale i pytania – czy jego forma nie osiągnęła już szczytu przed Tour de France? Jedno jest pewne, wiosna 2025 zapisała się w historii kolarstwa jako sezon, w którym Pogacar był bezkonkurencyjny.
Źródło: Republika, x.com, PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X