Słabo zaczęła się dla Legii III runda eliminacji Ligi Mistrzów. Stołeczna drużyna przegrała na wyjeździe pierwszy mecz z kazachskim zespołem FK Astana 1:3. Za tydzień rewanż w Warszawie.
Legia w Astanie dostała solidnie zimny prysznic. Już przed przerwą drużyna pod wodzą Jacka Magiera przegrywała 0:2 po bramkach Juniora Kabanangi oraz Iwana Majewskiego i mimo kilku składnych akcji grała po prostu słabo. Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił, a trener Magiera zdecydował się na zmiany.
I to właśnie „jokerzy” - Cristiano Pasquato i Armando Sadiku wpuszczeni na boisko w drugiej części spotkania wraz z Michałem Kucharczykiem w 78. minucie doprowadzili do strzelenia przez Legię bramki kontaktowej. Pasquato zacentrował z prawej strony boiska w pole karne, a tam Michał Kucharczyk dostrzegł wchodzącego Sadiku i podaniem równoległym do linii bramkowej zagrał piłkę do nogi albańskiego napastnika, który celnym strzałem dał Legii szansę na wyrównanie w tym spotkaniu.
Niestety, w doliczonym czasie gry Astana podwyższyła swoje prowadzenie na 3:1, a strzelcem bramki był Patrick Twumasi. Taki wynik nie ułatwia w żaden sposób Legii meczu rewanżowego, który odbędzie się 2 sierpnia na Łazienkowskiej. Stawką dwumeczu jest czwarta, ostatnia runda eliminacyjna Ligi Mistrzów.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie