Broniący tytułu mistrzów Europy Hiszpanie jako pierwszy zespół na francuskim Euro strzelili więcej niż dwie bramki i 3:0 pokonali Turcję. Tym samym podopieczni Del Bosque przed ostatnią kolejką mogą być już pewni gry w fazie pucharowej.
Oba zespoły w pierwszych meczach wypadły poniżej oczekiwań swoich kibiców. O ile jednak w przypadku Hiszpanów oznaczało to wymęczoną wygraną po golu strzelonym w końcówce meczu z Czechami, o tyle Turcy ponieśli porażkę z Chorwacją i w spotkaniu z obrońcami tytułu byli już pod ścianą. Stąd też Vincente Del Bosque nie dokonał w swojej drużynie żadnych zmian, zaś Fatih Terim dał szansę Burakowi Yilmazowi w miejsce Cenka Tosuma by ożywić grę w ataku.
Mistrzowie Europy rozpoczęli w swoim stylu, długo rozgrywając atak pozycyjny. Pierwszy groźny strzał oddał Morata, który uderzył płasko z dystansu obok słupka. Po chwili napastnik Juventusu walczył z obrońcą o dojście do piłki zagranej na krótki słupek przez Jordiego Albę. Turecki defensor ubiegł co prawda Hiszpana, ale po jego interwencji futbolówka trafiła w słupek. Po tych dogodnych sytuacjach podopiecznych Del Bosque gra straciła na tempie i przez kilka miinut kibice oglądali Hiszpańską drużynę nieśpiesznie rozgrywającą atak pozycyjny.
Turkom w całej pierwszej połowie tylko raz udało się uderzyć na bramkę rywali. Calhanoglu w rzutu wolnego wykoywanego z około 30 metrów od bramki strzelił wysoko ponad nią. Po tej próbie obrońcy tytułu wrzucili wyższy bieg. Najpierw Nolito przymierzył zza pola karnego centymetry obok słupka. Gracz na co dzień występujący w Celcie Vigo niedługo później miał jeszcze bardziej dogodną pozycję do zdobycia gola, po tym jak Hoszpanie rozklepali turecką obronę. Nie trafił jednak czysto w piłkę. W 34 minucie ataki piłkarzy z Półwyspu Iberyjskiego przyniosły w końcu skutek w postaci gola. Nolito wystąpił tym razem w roli podającego, Dograł idelanie na głową Moraty, a ten nie zmarnował szansy i dał swojej drużynie prowadzenie. Minęło ledwie 180 sekund i było 2:0. Turcy podbili zagranie Fabregasa tak niefortunnie, że do piłki dopadł ponownie Nolito i do asysty dodał bramkę uderzając na wślizgu. Turcy w pierwszej części gry nie mieli nic do powiedzenia, Hiszpania zasłużenie prowadziła do przerwy 2:0.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Hiszpanom wystarczyły zaledwie trzy minuty by zdobyć trzecią bramkę. Iniesta zagrał prostopadle do Jordiego Alby – który jak się wydaje był na pozycji spalonej, sędzie jednak nie zareagował – obrońca Barcelony dograł jeszcze do Moraty, a napastnik Juventusu dobił piłkę do bramki. Po chwili hiszpański strzelec mógł skompletować hattricka, jego uderzenie głową minęło jednak bramkę obok prawego słupka. Ponownie znakomicie dogrywał w tej sytuacji Iniesta. Kibice na stadionie w Nicei będąc pod wrażeniem zagrań pomocnika Dumy Kataloni przez dłuższą chwilę wyśpiewywali jego nazwisko.
Turcy od czasu do czasu starali się odpowiedzieć akcją ofensywną. Bardzo dobrą pozycję wypracował sobie w pewnym momencie Yilmaz ogrywając obrońcę w polu karnym, strzelił jednak bardzo niecelnie. Po chwili dwukrotnie uderzał na bramkę David Silva, obie próby minęły prawy słupek tureckiej bramki. Przez następne kilkanaście minut kibice oglądali koncert gry Hiszpanów, na którym zarówno dyrygentem jak i pierwszym skrzypkiem był Andres Iniesta. Rozgrywający Barcelony raz po raz rozrywał obronę rywali genialnymi prostopadłymi zagraniami. Z czasem jednak mistrzowie Europy zwolnili tempo i głównie czekali na końcowy gwizdek. Turcy choć momentami nasyceni wysokim prowadzeniem Hiszpanie pozwalali im na rozgrywanie piłki, nie potrafili zagrozić bramce podopiecznych Del Bosque. Wynik do końca się już nie zmienił. Piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego mają zatem po dwóch kolejkach 6 punktów i są pewni awansu. Turcy z zerem na koncie po remisie Chorwacji z Czechami są w bardzo ciężkiej sytuacji.