PŚ w skokach narciarskich: Piotr Żyła był piąty. Kamil Stoch zajął 27. miejsce
"Nie ustrzegłem się dziś karygodnych błędów. W drugiej serii, z tak niskiego rozbiegu, przy zmiennych warunkach atmosferycznych trzeba było skoczyć bardzo dobrze. Należało całą energię włożyć w odbicie" – powiedział Kamil Stoch po niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle. Najlepszy z biało-czerwonych był Żyła i zajął 5. miejsce, Kamil Stoch był 27.
- Nie mogłem dziś znaleźć optymalnej pozycji najazdowej i wyglądało to tak, jak wszyscy widzieli — wytłumaczył Kamil Stoch.
Stoch przyznał, że wynik nie jest dobry:
- Być może tak jest, ale nie żałuję takiej decyzji. Kubeł zimnej wody na samym początku zawodów jeszcze nikomu nie zaszkodził, zwłaszcza mi — stwierdził.
Stoch zwrócił się do fanów:
- Szkoda, że was nie ma - zwracam się do kibiców. Myślę, że mógłbym czerpać od was dużo energii, robić to co zawsze czynię, gdy odbywają się zawody w Polsce. Jednak i tak słyszałem z lasu jakieś okrzyki. Za to dziękuję. Mam nadzieję, że także w domach, oglądając zawody w telewizji mocno krzyczeliście. Róbcie to dalej, trzymajcie za nas kciuki - powiedział skoczek.
W konkursie w niedzielę najlepszy z Polaków był Piotr Żyła, który zdobył piąte miejsce.
- Postawiłem dziś na szybkość — brakło mi wysokości - mówił w rozmowie z Eurosportem. Sezon się zaczyna. Jeszcze jest czas na rozkręcenie się — skomentował Żyła.
Dawid Kubacki zajął w Wiśle 11. miejsce., a Andrzej Stękała był 19.
Skoki skomentował również trener:
- Skoki były w porządku. "Nie zagrały" trochę warunki atmosferyczne.
- W piątek i sobotę pokazaliśmy się z dobrej strony. Na pewno trzeba też pracować, gdyż rezerwy u nas są - zaznaczył szkoleniowiec.