MŚ: Polski horror z Brazylią. Canarinhos grają o życie z Rosją. Co dalej?
Polscy siatkarze wygrali w Łodzi z obrońcami tytułu Brazylijczykami 3:2 (25:22, 22:25, 14:25, 25:18, 17:15) w pierwszym meczu trzeciej rundy mistrzostw świata i przybliżyli się do półfinału. W czwartek czeka ich spotkanie z mistrzami olimpijskimi Rosjanami.
Analiza wideo przesądziła o zwycięstwie Polaków, którzy po zaciętym i emocjonującym meczu pokonali Brazylię 3:2. Spotkanie biało-czerwoni rozpoczęli ze swoim kapitanem Michałem Winiarskim, który z powodu kontuzji pleców nie wystąpił w poprzednim meczu z Francją. W wyjściowej szóstce zabrakło natomiast Pawła Zagumnego, którego zastąpił Fabian Drzyzga.
Początek meczu nie był udany dla gospodarzy turnieju. Polacy przegrywali 9:14 tuż przed drugą przerwą techniczną zaczęli odrabiać straty. Ostatecznie pierwsza partia zakończyła się zwycięstwem Polski 25:22.
Druga set przez długi czas przypominała pierwszą. Goście prowadzili w niej m.in. 8:5 i 14:9. Tym razem doprowadzenie do remisu zajęło Polakom więcej czasu. Udało im się to po asie serwisowym Wlazłego - 21:21. Dwa kolejne punkty zdobyli jednak Brazylijczycy, którzy nie oddali już prowadzenia. Po zepsutej zagrywce Mateusza Miki było 24:22 dla gości, którzy po następnej akcji i autowym bloku biało-czerwonych wygrali seta.
W trzecim secie ponownie lepiej rozpoczeli Brazylijczycy. Tym razem biało-czerwoni nie dogonili swojego rywala i przegrali aż 14:25. W tym momencie Canarinhos prowadzili w setach 1:2.
Polacy czwartą partię zaczęli wprawdzie gorzej od rywali (4:7, 6:9), ale tym razem z nawiązką odrobili straty. Najpierw doprowadzili do remisu 10:10, a później objęli prowadzenie 13:12. Gdy przewaga wzrosła do dwóch punktów (15:13) o czas poprosił trener rywali Bernardo Rezende. To nie wybiło Polaków z uderzenia i po chwili wygrywali 21:16. Tej zaliczki nie zmarnowali i wygrali 25:18.
Tie-break od początku toczył się po myśli Polaków. Prowadzili 4:1, potem 7:2. Wtedy Rezende ponownie poprosił o czas i tym razem Brazylijczycy przejęli inicjatywę. Po dwóch kolejnych akcjach zakończonych punktami dla Brazylii nie wytrzymał Michał Kubiak. W taki sposób demonstrował swoje niezadowolenie, że został ukarany czerwoną kartką, a Polska straciła punkt i był już remis 8:8. W nerwowej końcówce goście wyszli na prowadzenie 12:11, ale biało-czerwoni szybko odzyskali minimalną przewagę (13:12, 14:13) i stanęli przed szansą na zwycięstwo. Nie wykorzystali jednak pierwszej piłki meczowej. Nie zrobili też tego przeciwnicy, którzy prowadzili 15:14.
Losy spotkania rozstrzygnęła analiza wideo po akcji Karola Kłosa. Przy stanie 16:15 (po punkcie Wlazłego) i ataku środkowego reprezentacji Polski piłka spadła za boisko i Brazylijczycy cieszyli się z remisu. Polacy byli jednak przekonani, że piłka dotknęła bloku i poprosili o sprawdzenie akcji w systemie challenge. Analiza potwierdziła, że mieli rację. Dzięki temu biało-czerwoni wygrali seta 17:15 i cały mecz 3:2. Dla Brazylii była to pierwsza porażka w turnieju.
W równolegle rozgrywanym spotkaniu Francji z Niemcami Trójkolorowi wygrali 3:0.
Dziś zostaną rozegrane następne dwa spotkania trzeciej fazy eliminacyjnej. W grupie H zmierzą się Rosja z Brazylią - Brazylijczycy, aby marzyć o finale muszą wygrać w tym spotkaniu. W grupie G zagrają Niemcy i Iran. Nasi zachodni sąsiedzi są w podobnej sytuacji co wczorajsi rywale biało-czerwonych.