Strajku nie było. Robert Lewandowski w środę rano stawił się - jako ostatni z zawodników - na treningu Bayernem Monachium, czym nieco zdenerwował Niemców. Dziennik „Bild” donosi o spóźnieniu i skwaszonej minie Polaka w trakcie zajęć. Według mediów wciąż jednak prawdopodobne jest odejście kapitana piłkarskiej reprezentacji Polski z Bundesligi do Barcelony.
Pojawienie się Roberta Lewandowskiego na Bayernie było najbardziej oczekiwanym przez dziennikarzy momentem środowych zajęć. Mający jeszcze roczną umowę z mistrzem Niemiec „Lewy” nie kryje, że chce się przenieść do klubu z Katalonii. Władze klubu z Bawarii odrzucają jednak kolejne oferty Barcelony i zapewniają, że dwukrotny zwycięzca plebiscytu FIFA na najlepszego piłkarza roku wypełni kontrakt.
*** BILDplus Inhalt *** Warum er Autos und Fahrer wechselte… - Bodyguard- und Bentley-Rätsel um Lewandowski https://t.co/nrX4nbIARr #BILDSport
— BILD Sport (@BILD_Sport) July 13, 2022
Według „Mundo Deportivo” Barcelona miała już wysłać kolejną ofertę transferową, tym razem w wysokości 50 milionów euro, gdyż według nieoficjalnych informacji za taką sumę Bayern miałby się zgodzić oddać Polaka. Na razie nie wiadomo, czy dojdzie do transferu, ale jeśli tak, to najprawdopodobniej w najbliższych dniach.
W sobotę pełna kadra Bayernu zaprezentuje się kibicom na Allianz Arena, a w poniedziałek zespół wyjedzie na tydzień do USA, gdzie treningi i dwa spotkania kontrolne będą przedzielone licznymi aktywnościami reklamowo-marketingowymi. Do USA wybiera się także Barcelona.
Z Bayernem, w którym występuje od 2014 roku, Lewandowski wywalczył osiem tytułów mistrza Niemiec, a wcześniej dwa w barwach Borussii Dortmund. Łącznie siedmiokrotnie był królem strzelców Bundesligi, w której zdobył 312 bramek w 384 występach. Do tego w 2020 roku triumfował z Bawarczykami w Lidze Mistrzów.