W drugim meczu grupy D, na Stadium de Toulouse obrońcy mistrzowskiego tytułu, Hiszpanie, zmierzyli się z reprezentacją naszych południowych sąsiadów. Po 90 minutach rywalizacji podopieczni Vincente del Bosque pokonali Czechów 1:0.
Spotkanie, na najmniejszym stadionie tegorocznych Mistrzostw Europy, poprowadził sędzia Szymon Marciniak. Dla polskiego arbitra to pierwszy mecz na imprezie tej rangi od Mundialu w 1998 roku. Wtedy to Ryszard Wójcik poprowadził mecz pomiędzy Holandią i Koreą Płd. (5:0). Generalnie Marciniak i jego zespół sędziowski ustrzegł się większych pomyłek i nie miał negatywnego wpływu na wynik rywalizacji.
Zdecydowanym faworytem spotkania byli Hiszpania, którzy na dwóch ostatnich mistrzostwach Starego Kontynentu sięgnęli po puchar Henriego Delaunaya. Jednak pomimo przygniatającej przewagi, obrońcy tytułu mieli spore problemy z dobrze zorganizowaną defensywą Czechów. Sporadycznie oddawali celne strzały na bramkę strzeżoną przez Petra Cecha. Z kolei podopieczni Pavela Vrby, poza grą w głębokiej defensywie, szukali swoich szans na strzelenie bramki w szybkich kontratakach.
W pierwszej połowie najlepszą sytuację zmarnował Alvaro Morata. Napastnik Juventusu Turyn dobiegł do płaskiego dośrodkowania z prawej strony boiska, ale w asyście dwóch czeskich defensorów oddał strzał wprost w Petra Cecha. Po pierwszych 45 minutach, zdominowanych przez piłkarzy z półwyspu Iberyjskiego, był remis 0:0.
Początek drugiej części gry również należał do Hiszpanów. Obrońcy tytułu praktycznie nie opuszczali połowy Czechów. Po stracie piłki błyskawicznie przechodzili do pressingu i szybko odzyskiwali futbolówkę. Momentami spotkanie wizualnie przypominało wczorajszy mecz Polski z Irlandią Północną, tylko fani zgromadzeni na Stadium de Toulouse mogli obserwować więcej piłkarskiej jakości. Podopieczni Vincente del Bosque stwarzali sporo groźnych sytuacji, ale jednocześnie razili nieskutecznością. Znamienite okazję marnowali Silva, Alba i Aduritz. Dopiero po 87. minutach rywalizacji, hiszpańscy kibice mieli powody do radości. Andres Iniesta, który tego popołudnia był najlepszym zawodnikiem na boisku, idealnie dośrodkował na głowę Gerarda Pique, a ten strzałem głową umieścił piłkę w siatce.
Hiszpanie udanie rozpoczęli walkę o obronne trofeum, ale w starciu z Czechami nie pokazali niczego spektakularnego. Czesi pomimo straty punktu w ostatnich minutach, nadal mają spore szansę na awans z grupy. W piątek, piłkarze Pavela Vrby, zmierzą się z Chorwacją, a cztery dni później zagrają z Turcją. Po pierwszej kolejce, na czele grupy D są Hiszpanie oraz Chorwaci, którzy wygrali swoje mecze po 1:0.