– Początkowo wydawało się, że – no właśnie – wiadomo: Glik nie jedzie na mundial. Trwa jednak jego rajd po lekarzach w całej Europie i dzisiaj tak definitywnie tego napisać nie można. W Nicei reprezentant Polski usłyszał, że nie jest konieczna operacja barku i że istnieje szansa, iż w miarę szybko zostanie postawiony na nogi. W miarę szybko, czyli pewnie nie na pierwszy mecz, nie na drugi, ale w jakimś stopniu jego udział w finałach mistrzostw świata jest wciąż realny - poinformował serwis weszlo.com
Stan barku Glika będzie badał jeszcze jeden lekarz. Zawodnik będzie pod stałą obserwacją odnośnie tego, jak reaguje na lekarstwa i jak goi się miejsce, jak szybko Glik dochodzi do siebie oraz czy jest możliwy scenariusz, w którym jedzie na mistrzostwa i będzie np. grał na środkach przeciwbólowych, ale bez ryzyka pogłębienia urazu.
Najważniejsze jest to, że wyjazd zawodnika Monaco na Mundial nie jest niemożliwy. Dalej nie jest pewne, czy będzie to możliwe, ale okazuje się, że wcale nie jest skazany na porażkę.
Kamil Glik w rozmowie portalem Weszlo.com powiedział, że jeszcze w poniedziałek w ogóle nie mógł ruszać ręką, natomiast eraz już rusza w miarę swobodnie. Ma miejsce szybka poprawa i będzie robił wszystko, żeby zagrać na Mundialu.
W poniedziałek odbędzie najważniejszą konsultację medyczną.