Ciąg dalszy afery z byłym menadżerem Lewandowskiego. Cezary K. ma zapłacić 1 mln zł poręczenia
Prokuratura Regionalna w Warszawie przedstawiła zarzuty Cezaremu K., który nie przyznał się do szantażowania Roberta Lewandowskiego w celu wymuszenia 20 mln euro zapłaty. Biznesmen ma zapłacić 1 mln euro poręczenia majątkowego, ma także zakaz opuszczania kraju i kontaktowania się z "Lewym".
Postępowanie wszczęto po zawiadomieniu złożonym przez pełnomocnika "Lewego". Robert Lewandowski ma w tej sprawie status pokrzywdzonego. Piłkarz został przesłuchany na początku października, ale prokuratura nie informuje o treści jego zeznań. Oskarżyciel dysponuje także zeznaniami świadków, uzupełniającymi zeznania Lewandowskiego, a także zapisy sms oraz nagraniami rozmów, pomiędzy "Lewym" a Cezarym K., które miały miejsce w restauracjach na terenie Warszawy oraz Monachium.
Na pytanie Lewandowskiego, za co K. chce "te pieniądze", podejrzany miał odpowiedzieć, że "nie będzie do końca życia krył oszustów podatkowych".
Cezary K. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił odpowiedzi na pytania prokuratora. Nie ustosunkował się także do zapisu rozmowy z "Lewym", który mu przedstawiono. Podejrzany jednak składał przez kilka godzin wyjaśnienia, w których szczegółowo opisał współpracę z Lewandowskim, historię rozliczeń cywilnoprawnych pomiędzy nimi, które nie są przedmiotem zarzutów, ani nie mają z nimi bezpośredniego związku.
- Po wykonaniu czynności prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec Cezarego K. poręczenia majątkowego w kwocie 4,6 mln zł, czyli równowartości 1 mln euro. Zastosowano także środek zapobiegawczy w postaci zakazu zbliżania się do pokrzywdzonego oraz jego żony i zakazu kontaktowania się z nimi. Podejrzany ma zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu – podał prok. Saduś.
Cezary K. zakończył współpracę z Robertem Lewandowskim w 2018 roku.
- Publicznie mówię o tym pierwszy raz. (…) Momentem, kiedy on podpisał kontrakt z Bayernem Monachium, największy kontrakt w historii polskiego sportu na 100 mln euro, zażądał ode mnie, żebym zapłacił mu dodatkowe pieniądze ze swojej prowizji. Ja powiedziałem, że nie, a on odpowiedział, że w takim razie kończymy współpracę i tak się stało – mówił Cezary K. 12 czerwca 2020 roku w programie "Futbolownia" na YouTube.