FC Barcelona, jako pierwszy zespół tegorocznej Ligi Mistrzów, awansowała do finału tych najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych. Katalończycy pokonali w dwumeczu Bayern Monachium 5:3. W spotkaniu rewanżowym podopieczni Luisa Enrique ulegli Bawarczykom 2:3.
Bayern podchodził do rewanżu z trzy-bramkową stratą. Pierwsze spotkanie stało na niezwykle wysokim poziomie, jednak ostatni kwadrans przesądził o zwycięstwie Hiszpanów. Dwie bramki Leo Messiego i jedna Neymara dały Blaugranie zwycięstwo 3:0. Po meczu wielu ekspertów podkreślało, że wynik nie odzwierciedlał przebiegu spotkania. Z całą pewnością Monachijczycy nie zasługiwali na tak wysoką porażkę.
Bawarczycy, pomimo arcytrudnej sytuacji w której się znaleźli, od pierwszego gwizdka ruszyli do odrabiania strat. Mistrz Niemiec objął prowadzenie już w 6 minucie. Benatia wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i strzałem głową pokonał Ter Stegena. Na odpowiedź Barcelony kibice nie czekali długo. Do wyrównania doprowadził Neymar. Brazylijczyk nie zakończył strzelania po pierwszej bramce. Jeszcze przed przerwą „Złoto Dziecko” wyprowadziło lidera ligi hiszpańskiej na prowadzenie.
Do ponownego remisu doprowadził Robert Lewandowski. Polak pięknym dryblingiem minął Javiera Mascherano i wewnętrzną częścią stopy skierował piłkę w okolice „dłuższego” słupka. Autorem trzeciej bramki dla Bayernu został Tomas Muller. Niemiec oddał podobny strzał do uderzenia Lewandowskiego. Monachijczycy mimo następnych prób nie zdołali podwyższyć swojego prowadzenia.
Bayern odpada z Ligi Mistrzów, jednak pozostawia po sobie bardzo dobre wrażenie. Pep Guardiola potrafił postawić się FC Barcelonie pomimo tego, że nie miał do dyspozycji swoich dwóch najlepszych skrzydłowych - Francka Riberiego i Arjena Robbena.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie