Polski sztangista, który w zeszłym tygodniu został zdyskwalifikowany na cztery lata, wydał oświadczenie. Przypominamy, że w organizmie zawodnika wykryto niedozwoloną substancję – nandrolon.
- Jestem niezwykle zaskoczony wymiarem sankcji na mnie nałożonej, bowiem tak jak zapowiadałem od samego początku, aktywnie współpracowałem z Panelem Dyscyplinarnym i Komisją do Zwalczania Dopingu w Sporcie, zamierzając udowodnić, że substancję zabronioną spożyłem nieświadomie. Karę 4-letniego wykluczenia uważam za niesprawiedliwą i liczę, że II instancja weźmie pod uwagę wszystkie okoliczności i stwierdzi, że doszło do naruszenia przepisów z uwagi na nieświadome zastosowanie produktu zanieczyszczonego. W mojej ocenie w toku postępowania przedstawiłem szereg dowodów wykazujących, że w moim przypadku doszło do naruszenia przepisów antydopingowych w związku z nieświadomym zastosowaniem produktu zanieczyszczonego (witaminy B12). Na poparcie swoich twierdzeń przedstawiłem Panelowi Dyscyplinarnemu wynik analizy laboratoryjnej przeprowadzone przez niezależne laboratorium, które potwierdziło obecność nandrolonu w jednym ze stosowanych przeze mnie produktów. Co więcej, w toku postępowania wynik analityczny nie został zakwestionowany przez Komisję do Zwalczania Dopingu w Sporcie - napisał sportowiec w oświadczeniu opublikowanym na Facebooku.
"Proszę, by kibice, nie wydawali jeszcze wyroku w mojej sprawie"
– Charakter wykrytej substancji, czas jej utrzymywania się w organizmie według najnowszych badań naukowych oraz bardzo mały upływ czasu pomiędzy kontrolami, powoduje, że gdybym w rzeczywistości świadomie i celowo stosował wykrytą substancję zabronioną, z pewnością zostałaby ona wykryta podczas każdej z pozostałych kontroli – dodał sztangista.
– Jestem jednym z najczęściej kontrolowanych zawodników w Polsce i żadna z dotychczasowych kontroli nie wskazała bym stosował substancje zabronione. Miałem pełną świadomość, że zarówno na mistrzostwach Polski, jak i igrzyskach, zostanę poddany kontroli antydopingowej. Proszę, by kibice, przedstawiciele środowiska sportowego oraz przedstawiciele mediów nie wydawali jeszcze wyroku w mojej sprawie i nie osądzali mnie przed ostatecznym wyjaśnieniem sprawy – zakończył oświadczenie Zieliński.